Jak się dać zrobić w konia

[qrs]

na forum Nikona znalazłem to: [Tylko zarejestrowani użytkownicy widzą linki. ]

dla niezarejestrowanych cytuję autora wątku:

Napisał andrzej_laskowski

Środa, popołudnie, zakorkowane cemtrum miasta. Stoję na światłach, przede mną srebrny Mercedes E. Zapala się zielone i srebrna fura zamiast do przodu wali na wstecznym we mnie.
Po sekundzie z merca wyskakuje , na oko, 25 letnia brunetka i łapiąc się za głowę przeprasza mnie z 20 razy.
Zjeżdżamy na pobocze i oceniamy szkody. Moja fura ma dość mocno pęknięty zderzak, a i merc lekko ocierpiał. Oceniam szkody, na oko, za 800zł. Malowanie, szpachlowanie i strata czasu w dobrym warsztacie.
Pani prawie płacząc dzwoni po męża. Ten, około 50-letni, zjawia się po 20 minutach. Przeprasza mnie również, zamyka sie z małżonką w samochodzie i po wyjściu mówi:
-Możemy sie dogadać na miejscu, albo wezwać gliny?
Mówię że z małżonką już rozmawiałem i moim zdaniem 800zł załatwi sprawę bez policji.
Na to mężulek wali:
-Słuchaj koleś to ty jestes mi krewny 1000zł za przywalenie na światłach w mojego merasia.
Zdębiałem.
-No raczej nie w pańskiego, tylko szanownej małżonki. I nie ja przywaliłem tylko proszę zapytać jej kto w kogo.
Panie siedzi w furze nawet się na nas nie oglądając.
-Nie cwaniaczku, to ja jechałem a ty we mnie walnąłeś bo nie wyhamowałeś. Kumasz o co chodzi? A pani lepiej w to nie mieszaj bo może się zrobić nieprzyjenie.
Szybko przeliczyłem swoje szanse w starciu na argumenty z mężulkiem i plicją. Jego słowo przeciwko mojemu. Prawdopodobny sąd, strata czasu i nerwów z , jak widać nieobliczalnym, facetem. Żadnych świadków, czy monitoringu w zasięgu wzroku.
Spasowałem. Nie było to dla mnie warte tych kilku stów.

Małżonka w domu suszy mi łeb od wczoraj za rozwalenie samochodu. Oczywiście nie wierzy w moją histroję.

co o tym sądzicie? dla mnie to ustawiona sytuacja, mąż czy ktoś tam jedzie za panią i czeka na telefon, aby zaraz pojawić się celem odegrania swojej roli...

[KasiaS]

Ciężka sprawa i trudna do udowodnienia ale z drugiej strony dupa z faceta, że tak od razu wziął winę na siebie. Aż mi się nie chce wierzyć, ze dorośli ludzie dadzą z siebie robić ofiary losu. Ehh..

[Anabela]

Mój kolega ostatnio miał taki sam przypadek, tyle że samochód stojący przed nim się po prostu stoczył na niego. Takie samo cwaniactwo było, ale koleś się postawił, wezwali policję. I już by było że jego wina, ale policjant zajarzył, że jest monitoring... Okazało się ze kolega mówił prawdę i się tym razem udało.

Ale tak szczerze mówiąc, nie oszukujmy się, kto podskoczy takiemu kolesiowi?

[cezarg1410]

Mi kiedyś facet przy cofaniu wjechal busem z hakiem w auto... Wychodzę z poczty a tu zonk : zderzak polamany... Na szczęście widzial to mój dobry znajomy... Udalo się odnaleźć sprawcę (ktory z reszta stal swoim busem jak gdyby nigdy nic nieco dalej) ale ten zrobil ze mnie glupka i powiedzial ze nic takiego nie bylo... Dopiero jak powiedzialem ze ide na policje i mam swiadka to facet zmiekl Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

[jarrek]

a nie jest tak że przy ostrym hamowaniu przód nurkuje w dół i wówczas ślad na mesiu powinien być niżej ?


a z takim gnojkiem to pasuje postąpić tak samo - np. za kilka skrzyżowań do przodu Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

[Elert]

Ja bym nie odpuścił...jak ktoś przywalił to przywalił...nie że mąż przyjechał i uważa że było inaczej...sąd nie sąd walczyć o swoje trzeba, a oszustów nie brakuje Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.







_________

[bosiek]

popieram. Nie odpuściłbym. Sąd i tyle. Jeszcze nie napisałes czy mu dałes ten tysiąc???Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

[Magik123]

Panowie, ale czy ktorys z was w realu zachował by sie tak jak to piszecie tutaj? bo watpie, napisac to sobie mozna, ale miec taka sytuacje i co wtedy?
Wzywamy policje, nie mamy swiadkow, kireujemy sprawe do sądu, sprawa ciagnęła by sie moze i 2 lata, dla 800zł, jesli przegramy to jestesmy w plecy dodatkowe koszta sądowe, tak ze nie jest to takie proste.

[Soku]

Ale jest tak jak kolega wyżej pisał : "...przód nurkuje" - w innych miejscach ślady zdarzenia.

[corneliusab]

Zawsze mozna zadzwonic po kumpla, ktory bedzie mowil, ze jechal ze mna, nim paly przyjada minie przynajmniej godzina. Moim zdaniem sprawa do wygrania, wlasnie dlatego, ze przy waleniu w d**e beda gdzie indziej slady uszkodzen, kazdy rzeczoznawca do tego dojdzie jesli trafi sie na glupka policjanta.

Pozdro