[C-MAX 2010-2015] Awaria silnika, awaria immobilizera, limp mode

[Koval85]

Witam serdecznie,

Niedawno C-Max zaliczył poważną awarię, która skończyła się wymianą pompy paliwowej i regeneracją wtryskiwaczy. Po odebraniu auta z warsztatu (drugiego, bo w pierwszym to tylko mi rozbebeszyli auto i nic nie zrobili) zauważyłem brak dolnej osłony od silnika (ta od skrzyni biegów jeszcze jest na miejscu), i niestety nie odnalazłem jej w pierwszym warsztacie, z którego siłą musiałem C-Maxa wyrywać Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum. . Nie chcę aby fakt braku osłony nakierowywał kogoś na odpowiedzi, jednak jest to moje spostrzeżenie.

Od pierwszych momentów odebrania auta po naprawie zauważyłem delikatne drgania silnika od około 1500 obrotów w górę, a gdy jechałem utrzymując prędkość obrotową ~1500 obrotów, to auto nawet szarpało momentami.

Podpiąłem kompa - błędy P0130 (obwód O2, sonda lambda) oraz P00BD (zbyt duży przepływ powietrza). Zajrzałem pod maskę i rura do obudowy filtra powietrza miała jeden z uchwytów wyrwany, co powodowało, że filtr powietrza nie obejmował dokładnie tej rury i dostawało się lewe powietrze (najprawdopodobniej). Odrobina zachodniopomorskiej szkoły druciarstwa i gotowe, jest szczelność, uchwyt przyklejony i dodatkowo wzmocniony.

Ruszyłem na testy a tam zaczęły się nagle dziać cuda, których wcześniej nie było. Nagle wyskoczyła awaria silnika, natychmiastowy serwis i błędy:
-P0606
-P060C
-P062B
oraz przejście auta w tryb awaryjny. Zatrzymałem się, skasowałem błędy, chwilę pojeździłem i znowu to samo - w zasadzie przy mocniejszym przyspieszeniu wywala tryb awaryjny i powyższe błędy.
Później dałem sobie trochę spokój, po kilku godzinach postoju pojechałem znów go trochę potestować i tym razem przy większym przyspieszeniu wywaliło awarię silnika, natychmiastowy serwis ale także awarię immobilizera i odcięło mi zapłon, więc awaria "postępuje" - tu już zgłupiałem totalnie.

C-Max wcześniej stał po naprawie dość długo pod chmurką bo mnie nie było a żona jeździła swoim - akumulator rozładował się do 8.8V (wiem, tragedia), ale postanowiłem go odratować dobrą ładowarką i wychodzi na to, że jeszcze tli się w nim życie, bo po nocnym postoju na klemach jest 12.5V (temp ok 0 stopni) a i ostatni tydzień jeździł bez zarzutu i kręcił przy temperaturach -2, także jego działanie raczej wykluczam a alternator był regenerowany w ubiegłym roku i podczas jazdy FORscan pokazuje mi 14.5V.

Wykonałem jeszcze pomiary na tej sondzie lambda, od której to się zaczęło i trochę jestem zaskoczony - wg parametrów w FORScanie mam bardzo ubogą mieszankę (przy spokojnej jeździe prąd na sondzie daje nawet 2.19mA a współczynnik równoważności mieszanki skacze praktycznie zero jedynkowo między 18.143:1 a 29.273:1 co jest zdecydowanie za dużymi wartościami - wykresy w załączniku.

Pomyślałem, że brak osłony może powodować zwiększony napływ wilgoci pod maskę, jednak wolę poczekać na opinie lepiej obeznanych.

Będę wdzięczny za każdą pomoc. Trochę jestem już zdesperowany, bo dopiero wydałem 6500zł na naprawę a auto po przejechaniu 100km dalej świruje Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.