[Mondeo 2007-2014] Głuchy stukot przy skręconych kołach

[dizel1982]

Cześć,
Nigdy nie poruszałem tego tematu bo w sumie jak gra radio to niczego nie słyszę ale może warto było by zdiagnozować przyczynę. Otóż np podczas zawracania na parkingu, przy skręconych (nawet nie koniecznie do oporu) kołach z prawego nadkola dochodzi taki dziwny dźwięk, to jest taki jakby głuchy stukot, jak w jakimś pudle rezonansowych. Podczas jazdy na wprost nic się nie dzieje. Miesiąc temu miałem robiony przegląd w ASO, poprosiłem żeby przejrzeli zawieszenie, żeby zwrócili uwagę na przeguby ale wszystko sztywno, przeguby w jak najlepszy porządku. Na 100% mam do wymiany łożysko amortyzatora właśnie z tej strony ale myślicie że to może być właśnie łożysko?

[slawek-kali]

Tak mysle.

[remlen]

Łożysko macphersona do wymiany

[dizel1982]

Dobra, jutro je wymieniam bo mam już kupione. Słuchajcie, da się bezpiecznie nagiąć wahacz na tyle aby amortyzator wyszedł ze zwrotnicy czy radzicie lepiej odkręcić zwrotnicę od półosi?

[Paramedyk]

Miałem głuchy stukot przy wjeżdżaniu na nierówności w skręcie. Powód - sworzeń wahacza. Wymieniłem - cisza. Teraz mam do zdiagnozowania delikatne postukiwanie na równej, prostej drodze. Poduszka pod skrzynią ok, łączniki stabilizatora ok. Podejrzeńie pada wlasnie na łożysko. Daj znać czy Tobie pomogło. To trochę inny objaw niż u mnie ale szukam jakiegoś punktu zaczepienia.
P.S. Jeśli po zmianie łożysk problem Ci nie zniknie sprawdź te sworznie.

[dizel1982]

To znaczy ja łożysko i tak mam do wymiany i tego jestem na milion procent pewien ponieważ czasem podczas skręcania strzela a jak jedna osoba kręci a druga trzyma sprężynę to czuć bardzo mocno przeskakiwane więc tak czy inaczej mam je do wymiany i w ASO też mi na to zwracali uwagę. Natomiast co do reszty zawieszenia nie mieli zastrzeżeń, powiedzieli że wszystko sztywno spasowane. Z tyłu tylko miałem tuleje wahaczy wlokących do wymiany bo faktycznie były już mocno rozwulkanizowane więc mi je wymienili, dali nowe śruby do regulacji zawieszenia i wszystko jest super.

Moje pytanie dalej aktualne, co radzicie, naginać wahacz i kombinować aby amortyzator wyszedł czy lepiej nie ryzykować uszkodzenia wahacza i wypiąć półoś ze zwrotnicy? Jeżeli będę wypinał to mogę ją jakoś oprzeć na wahaczu czy trzeba wyjmować całą ze skrzyni też? Bo jeżeli ze skrzyni też trzeba wypinać to trochę słabo bo i olej będę musiał spuszczać.

[Gregi86]

pamietaj ze przy wymianie lozyska musi byc ustawione na znaki inaczej bedzie zly kat kola i bedzie stukalo, ewentualnie wrazenie ze strzela sprezyna
po wymianie lozyska dobrze po jakims czasie sprawdzic czy nie poluzowaly sie sruby poduszki lub sruba trzymajaca amortyzator

[dizel1982]

Spoko, ten temat mam już przerobiony i z ustawieniem problemu nie będzie Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.. W mocowaniu łożyska jest dziurka, na łożysku jest punkt ustalający a drugi jest na amortyzatorze i patrząc od góry przez otwór w mocowaniu, znak na łożysku musi pokryć się ze znakiem na amortyzatorze także z tym problemu nie powinno być natomiast większy problem będzie ze zdemontowaniem kolumny :|

Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

[Paramedyk]

Napisał Gregi86 Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

pamietaj ze przy wymianie lozyska musi byc ustawione na znaki inaczej bedzie zly kat kola i bedzie stukalo, ewentualnie wrazenie ze strzela sprezyna

Przepraszam, że nie w swoim temacie ale czy po wymianie sworznia wahacza jest możliwe aby "coś" zostało sknocone przy składaniu? Czy nie ma tam aż tak dużej ingerencji.
Mam wrażenie, że moje odgłosy opisane tutaj [Tylko zarejestrowani użytkownicy widzą linki. ]
pojawiły się właśnie po tej wymianie.

[dizel1982]

Dobra, ja odpuszczam. Męczę się tym od 3 godzin i jednak składam z powrotem. Nie ma szans na wyjęcie sworznia wahacza ze zwrotnicy. We dwóch próbowaliśmy, walimy, naginamy, ani drgnie. Poddaje się nie dlatego że już mi się nie chce z tym walczyć ale dlatego że biorąc pod uwagę fakt jakich technik używaliśmy i jaką siłę wkładaliśmy, zaraz skończy się tym że będę miał do remontu całe przednie zawieszenie bo wszystko się rozleci. Jadę do mechanika, ma to zrobić za 100zł a ja za taką kasę nie będę ryzykował bo to może być pozorna oszczędność. On to robi na co dzień, ma swoje sposoby więc jemu to pójdzie moment. Że nie wspomnę już o tym że na pewna ma ściągacze których ja nie posiadam.