Jazda próbna przy sprzedaży samochodu

[Dragonfly]

...
Sprzedajecie samochód, zjawia się potencjalny zainteresowany.
Ogląda, dotyka, puka, wypytuje. W pewnym momencie stwierdza, że chce się przejechać, wypróbować "towar".
Co dalej, kto prowadzi? Czy dajecie przejechać się swoim samochodem?
Ja zawsze dałem się przejechać, siedząc obok. Jednakże mojego znajomego spotkała niemiła sytuacja w trakcie
jazdy próbnej, prowadził zainteresowany zakupem jegomość i wpadł w dziurę, na szczęście uszkodził jedynie oponę.
Dodatkowo kupił samochód, także obyło się bez problemów. Jak to wygląda w Waszym przypadku?

[mmmk]

przy zakupie mojego mk3 właściciel wywiózł mnie (wraz z 2 osobami towarzyszącymi) w bezpieczne miejsce i tam się przesiedlimy (wypadły mu tam dokumenty od samochodu i później po długim czasie po nie wrócił i szukał i znalazł na środku ulicy Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum. ) potem kolejna przesiadka i właściciel za kółkiem sobie wrócił. jak sprzedawałem mk2 to 2 kolesi przyjechało pooglądali odpalili i mówią wsiadaj przejedziemy się i pojechaliśmy, po drodze zajechali do bankomatu i potem już odjechali "swoim".

[vega]

Jazda próbna to jazda próbna, raczej nie wyobrażam sobie sytuacji, że chcę kupić auto i odbywam ją jako pasażer Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

[wydra]

Tak jak pisał vega, nie ma możliwości, żeby kupić auto bez własnego testowania Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.
Trzeba usiąść za "sterami" zobaczyć jak sie drogę czuje, jak wybiera nierówności. Dużo by pisać Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

[mmmk]

moi rodzice sprzedali 5 lat temu seata ibize 1997 r. przyszedł koleś niby z ojcem obejrzeli kopnęli w opony nie rozpadła się to kupili i pojechali Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.. tylko na umowie wyszło,ze to najprawdopodobniej handlarze bo kupującym była firma jakaś tam auto handlexo makumba do kwadratu SA...

[wrzoch]

Ja tam do tej pory sprzedawałem jako swój tylko 16 letnie Polo, także obaw większych nie miałem, zresztą koleś podchodził do tego zdroworozsądkowo i od 16 letniego samochodu nie wymagał książki serwisowej, potwierdzonego przebiegu i oryginalnego lakieru, a jazda próbna skończyła się na przejażdżce kilkusetmetrowej po lekko dziurawej drodze - zadowolony wypłacił i pojechał sobie w siną dal.

Z drugiej strony nigdy nie kupiłbym samochodu, w którym jechałem na jeździe próbnej jako pasażer. Warto zacząć jazdę z kupującym za kółkiem w miejscu bezpiecznym, gdzie można ogarnąć czy to ktoś rozsądny i ewentualnie przerwać jazdę i podziękować jakby zaczął się zbyt mocno wydurniać m - w końcu jakie masz szanse odzyskania pieniędzy, które stracisz jak się trafi dzwon/uszkodzenie samochodu?
U nas OC jest na samochód, także jedyne czym finansowo ryzykuje kierowca, to mandat, co innego właściciel(e).

Jak się przyjedzie dwóch ludzi, którym źle z oczy patrzy przejechać, to też lepiej mieć kompana swojego tak na wszelki wypadek i nie wsiadać samemu z dokumentami i kluczykami do samochodu, który chcesz sprzedać Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

[mmmk]

tyle,ze ja przy zakupie jako kupujący zawsze chce się przejechać z prędkościami autostradowymi... sprzedający pewnie myśli sobie,ze duże dziecko kupuje samochód no ale większość "wad niewidocznych" w stylu drgania i braki w mocy wychodzi przy jeździe powyżej 100 km/h (przynajmniej tego nauczyły mnie moje niektóre poprzednie samochody)

[wrzoch]

Napisał mmmk Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

tyle,ze ja przy zakupie jako kupujący zawsze chce się przejechać z prędkościami autostradowymi... sprzedający pewnie myśli sobie,ze duże dziecko kupuje samochód no ale większość "wad niewidocznych" w stylu drgania i braki w mocy wychodzi przy jeździe powyżej 100 km/h (przynajmniej tego nauczyły mnie moje niektóre poprzednie samochody)

Popieram. Gdybym swojego pogonił do 140 na jeździe próbnej, to bym pewnie poszukał innego egzemplarza, który może dostarczyłby mi mniej frustracji na początku, a może tyle samo, tylko innych.

Najważniejsze, to zabrać ze sobą kogoś, kto nie jest napalony na ten samochód i potrafi wydać "zimny osąd", do tego najlepiej jak się jeszcze orientuje w temacie, ale tutaj chyba odbiegam od tematu.

[Dragonfly]

Z osobą prywatną idzie się jeszcze dogadać, osobiście nie spotkałem się z odmową by się przejechać. Gorzej, to wygląda w komisach, były dwa w których znalazłem ciekawe samochody. Nie zgodzili się na jazdę próbną, ze mną za kółkiem.
Swoją drogą ciekaw jestem, jak wygląda sprawa w sytuacji, kiedy ewentualny nabywca spowoduje uszkodzenie samochodu, wypadek. Właściciel samochodu, ma same straty, zniżki, utrata wartości auta itp. Podejrzewam, że właśnie z tego powodu w komisie nie chcą dawać "pojeździć"

[wrzoch]

W komisach nie chca, abys przypadkiem nie znalazl jakiejs niescislosci z tym co pisza, mowia. Taka jazda na pasazera nie ma sensu.