Wypadki , a wytrzymałość karoserii Forda Fusiona(USA)

[woj111]

Wczoraj miałem wypadek identyczny jak rok temu, gość wjechał mi w "tyłek" na stopie.
W obu przypadkach minimalna szybkość, deszczyk trochę nie uwagi i się zdarzyło.
To co mnie zadziwia to bardzo duże uszkodzenia w Fusionach.
Rok temu jechałem Fusionem z tyłu na mnie wjechał nowy prawie po odbiorze z salonu Mitsubishi Outlander i o dziwo u niego z widocznych uszkodzeń była pęknięta opaska grilla, a poza tym nic. Natomiast w moim Fusionie dramat, zderzak popękany, lampa zbita, błotnik pogięty a co najdziwniejsze podłoga w bagażniku też pogięta. No coż wtedy myslałem ,że tak ma być, ale po wczorajszym wypadku jestem w szoku.
Jechałem Passatem kombi, Fusion strzelił mnie w tył, gdy zobaczyłem skutki to zacząłem się smiać. Wtedy moje wyobrażenie o telerancyjnym społeczeństwie amarykańskim trochę się zachwiało, bo facet wyzwał mnie na czym świat stoi. Ok, ale do rzeczy. W moim passacie mam ślady na tylnym zderzaku po śrubkach od tablicy Fusiona i jeden "pajączek" na lakierze i to wszystko, natomiast Fusion popękany zderzak, połamany grill, pogięty błotnik i co najdziwniejsze pęknięta lampa przednia.
No i teraz co mam myśleć czy Ford rewelacyjnie zaprojektował swoje pojazdy myśląc o bezpieczeństwie i strefie zgniotu, czy coś jest tutaj nie tak.
Od kilku tygodni szukałem lekko uszkodzonego Forda Fusiona w najnowszej budzie bo jest wg mnie "obłędny", na aukcjach firm ubezpieczeniowych w moim stanie i kupiłem VW jettę, bo Fusiony przy podobnych uszkodzeniach jak Passaty lub Jetty mają wystrzelone poduszki kierowcy, pasażera jak i kurtyny boczne. Mimo, to dalej szukam Fusiona , bo żonie bardzo dobrze się nim jeżdzi i nie chce innego auta.
Czy ktoś ma podobne spostrzeżenia na temat uszkodzeń Fordów jak ja , czy to tylko moje urojenia.

[hak64]

Niestety większość nowych samochodów zgodnie z ideą downsizingu jest odchudzona nie tylko w kwestii pojemności silnika. Producenci stosują też coraz lżejsze materiały i rozwiązania techniczne, co odbija się na trwałości i wytrzymałości zastosowanych elementów. Podczas gdy parę dekad temu bezpieczeństwo zapewniało 1,5 m maski z przodu i solidne stalowe zderzaki, tak teraz to zadanie należy do stref zgniotu i poduszek powietrznych. Nie powinno więc dziwić, że nowy samochód po spotkaniu z drogowym dinozaurem będzie bardziej przypominał harmonię, niż samochód.

[lol19]

Moje Mondeo wyszło prawie bez szwanku z takiej kolizji, gdzie laguna zjeżdżała na lawecie.

[Marek]

Pierdzielenie o kotlecie.Czym byś nie jechał jak w coś lub ktoś dobrze trafi to przystanek z auta zrobi.
Wnioski można by snuć gdyby sytuacja dotyczyła identycznych aut,prędkości itp.. w odwrotnych sytuacjach, a tak porównujemy outlandera do fusiona...


Kiedyś w moje E30 mondek mk1 trafił. Efekt był taki,że u mnie odbił się na listwie zderzaka znaczek Ford, a w mondziaku poszedł grill,maska,lampy,zderzak i inne drobne pierdoły. Prędkość była może ze 15-20km/h.
Pech kierującego mondkiem był taki,że w E30 jest wąski zderzak i akurat przez niego w mondku narobiło się szkód ponieważ auto "zanurkowało" przy hamowaniu. Sam wysiadając z bmki byłem pewien,że cały tył mnie skasował, a tu niespodzianka Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

[majek32]

Marek dobrze prawi

Miałem kiedyś podobny przypadek. "Spotkałem" się Fiestą (rocznik coś ok 2005-2007) z Peugeotem bodajże 405 w dużej bramie magazynów. Moim lewym przodem zderzyłem się z jego środkiem przy prędkości może z 15-20 km/h. Efekt taki że w peugeocie maska złożona, Fiesta zatrzymała się praktycznie na silniku, a u mnie śladu nie było !!!!
Po dokładnym obejrzeniu się okazało ze róg maski jest lekko zagięty do dołu. A tak poza tym kompletnie NIC nawet lampa cała.
Nawet ubezpieczyciel nie wierzył w te zdarzenie i musiałem potwierdzać zdjęcia że tak naprawdę było.

[hak64]

Wiele zależy od właściwego trafienia. Mój synek jadąc BMW 7 (E3Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum. na wyjściu z łuku drogi docisnął nieco za dużo i lewym, przednim narożnikiem skasował latarnię. W aucie rozsypały się plastiki zderzaka, wypadł halogen i leciutko ucierpiała maska. Nawet lampy zostały całe. Rzecz w tym, że wszelkie wzmocnienia montowane są do podłużnic , gdyż w innym przypadku po każdej czołówce silnik i skrzynia lądowały by na kolanach kierowcy i pasażera.

[mihau2]

Napisał hak64 Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

Niestety większość nowych samochodów zgodnie z ideą downsizingu jest odchudzona nie tylko w kwestii pojemności silnika. Producenci stosują też coraz lżejsze materiały

Amerykański Fusion 2.0 231 hp wazy 1554 kg ,a Mondeo mk4 sedan 2.0 240 KM waży 1463 kg.

Nie powinno więc dziwić, że nowy samochód po spotkaniu z drogowym dinozaurem będzie bardziej przypominał harmonię, niż samochód.

Akurat jest filmik jak tańcząca na śniegu Daewoo Nubira amputuje przód Ścierze ,a Nubira to nowsze auto.
[Tylko zarejestrowani użytkownicy widzą linki. ]

[hak64]

Pisząc o drogowych dinozaurach, mam na myśli wozy w rodzaju Merca W123, BMW z lat 80 tych, nawet Fiat 125p. Co do amputacji przodu w sierce, to zauważ, że było to uderzenie boczne, jeszcze przed kołami, gdzie nie ma żadnych wzmocnień konstrukcyjnych.

Napisał mihau2 Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

Amerykański Fusion 2.0 231 hp wazy 1554 kg ,a Mondeo mk4 sedan 2.0 240 KM waży 1463 kg.

Amerykanie mają gdzieś nasz downsizing. Ich samochody mają być wygodne, mocne i dobrze wyposażone. Osobiście także preferuję takie podejście do tematu motoryzacji, bo to co obecnie oferują europejscy producenci to jednorazówki, które obliczono na wytrzymanie okresu gwarancyjnego i ani dnia dłużej.

[mihau2]

Napisał hak64 Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

Pisząc o drogowych dinozaurach, mam na myśli wozy w rodzaju Merca W123, BMW z lat 80 tych, nawet Fiat 125p.

Fiat125p ma lipne gnijące blachy , większość beczek to już rdza zeżarła .Takie W 123 po walnięciu kogoś w tył miało by skasowane reflektory a współczesne auto tylko zadrapania na zderzaku tylnim.

Amerykanie mają gdzieś nasz downsizing. Ich samochody mają być wygodne, mocne i dobrze wyposażone.

aktualny Fusion jest cięższy od Mondeo mkIV a jak wynika z powyższych postów jest mniej wytrzymały .

Jeśli chodzi o silniki to wysadzenie 2.0 turbo zamiast nieuturbionego V6 ma być przykładem ignorowania downsizingu przez Amerykanów ? Poza tym 3.5 Ecoboost w Taunusie zamiast V8 ,2.0 Ecoboost w Fusionie zamiast V6 , 2.0 TGDI 274 KM w Hyundaiu Sonata na rynek amerykański zamiast V6 .

[hak64]

A ile jest amerykańskich produktów spełniających wymogi euro5 ?

Napisał mihau2 Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

Fiat125p ma lipne gnijące blachy , większość beczek to już rdza zeżarła .Takie W 123 po walnięciu kogoś w tył miało by skasowane reflektory a współczesne auto tylko zadrapania na zderzaku tylnim.

Istotnie. Powiem więcej, większość z tych samochodów służy obecnie do golenia. Nie zmienia to jednak faktu, że zadbane egzemplaże są jeżdżą po drogach i mają się dobrze. Sam mam Merca W126 (300SL) z 87 roku (3 L w benzynie). Na liczniku nakręcone 490 tyś (choć obawiam się, że trzeba to pomnożyć razy 2). Pokaż mi obecnie produkowane samochody które wytrzymają taki przebieg, skoro - jak przyznają inżynierowie z biur konstruktorskich - projektuje się silniki i podzespoły o żywotności do 250 tyś. Kupisz takie cudo i po 5 - 7 latach użytkowania zacznie sypać się wszystko, a wszelkie naprawy staną się nieopłacalne.