[Focus 2008-2011] 1.6 TDCI 109km, brak mocy, "usterka silnika" i P0299

[main34]

Szwagier miał ten sam błąd w polówce, przy bucie czasami ucinał moc czasami nie, z tego co kojarze miał chyba nieszczelność w rurze do turbo i ciśnienie uciekało.

[luckyboy]

Zapchany intercoller?

[Maj0r]

Możliwe muszę to sprawdzić

[EW1]

Taki błąd miałem pod sporym obciążeniem i w górach po prostu turbina nie dawała rady . Było to po regeneracji turbosprężarki i skończyło się padnięciem tej regenerowanej i zapchaniem DPF . Przyczyną było zbyt małe ciśnienie smarowania i turbina się zacierała puszczając olej na wydech . Jaki masz interwał wymian oleju i co lejesz do silnika bo to istotne dla smarowania turbiny

[Maj0r]

Napisał EW1 Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

Taki błąd miałem pod sporym obciążeniem i w górach po prostu turbina nie dawała rady . Było to po regeneracji turbosprężarki i skończyło się padnięciem tej regenerowanej i zapchaniem DPF . Przyczyną było zbyt małe ciśnienie smarowania i turbina się zacierała puszczając olej na wydech . Jaki masz interwał wymian oleju i co lejesz do silnika bo to istotne dla smarowania turbiny

5w30 motorcraft ( ford ) i co 15 tyś km. Tylko że wiesz Focusa kupiłem 2 lata temu i tylko jak wracałem z Niemiec nim na autostradzie wyskoczył ten błąd. Moim zdaniem gdyby to było wina smarowania turbiny to przez dwa lata już by się zatarła. Odkąd go kupiłem wyskakuje ale tylko jak jest bardzo duża temperatura, gdy jest około 20 stopni błąd już się nie pojawia. Może tak jak kolega wyżej napisał zapchany intercooler, bo jak napisałem wcześniej wracałem właśnie z Bieszczad temperatura 32 stopnie samochód na autostradzie zaczął wariować, błąd cały czas wyskakiwał, zatrzymałem się wyłączyłem silnik znikł przejechałem 40 m znowu to samo. Zatrzymałem się na godzinkę przerwy, autko się schłodziło dałem radę przejechać 20-40 km bez błędu. Przyszedł wieczór temperatura około 15-20 stopni śmiało jechałem 140 km/h nawet chciałem wymusić ten błąd przed domem żeby sprawdzić komputerem, i nic już wyskoczyło. Możliwe że jest zapchany intercooler, i gdy nie jest potrzeba przy 20 stopniach schładzać powietrza błąd się nie pojawia, a przy 30 stopniach nie daje rady go schłodzić. Spróbuje wyczyścić intercooler i zobaczę czy coś pomogło.

[EW1]

Olej dobry ja mam 5w30 ford formula F ale interwał zależy od tego ile robisz rocznie km i jeśli większość to miasto to ja wymieniam max co 8 tyś a na bank co rok nawet jeśli to tylko 5 tyś . Temperatura otoczenia jednak w/g mnie to większy wpływ ma na układ zasilania jak na układ dolotowy ale wszystko możliwe . Ja też pierwsze czyściłem intercooler i dolot a było w nim trochę oleju mimo, że na fakturze była pozycja czyszczenia intercoolera ale tego nie sprawdzałem już pod obciążeniem ,więc nie wiem czy pomogło a za kilka miesięcy i tak padła turbina . Daj znać jak po sprawdzeniu intercoolera u ciebie to wygląda

[skysthelimit]

Cześć,
czytam Was na tym forum już ponad 6 lat, ale dopiero teraz piszę swojego pierwszego posta, bo już mi ręce opadają z powodu mojej Foki.
Pacjent to FF MK2 FL na silniku 1.6 TDCI 109km z 2010 roku z przebiegiem 270kkm. Uwielbiałem do niedawna to auto, gdyż oprócz standardowego serwisu co 10kkm + zepsucia się tego co miało się zepsuć w tym modelu, nie sprawiało mi nigdy problemów.

Od jakiegoś już czasu auto pomału traciło żwawość z roku na rok, ale nie jakoś nagle, więc uznaję to za normalny proces starzenia.
Ok 3 lata temu zaczęło szarpać na zimnym silniku przy jeździe na stałych niskich obrotach (~1500rpm), ten objaw znikał po wymianie oleju/filtrów, więc za bardzo się nie martwiłem. Potem znikać przestał i ogólnie się nasilił.
Gdy zaczęło słyszalnie gwizdać turbo, oddałem je do regeneracji mając nadzieję, że ono jest przyczyną. Nie pomogło.
Dodatkowo w trasie parę razy wyskoczyła "Usterka silnika" przy przyspieszaniu na 4 lub 5 biegu. Akurat nie miałem w tym momencie kompa więc nie wiedziałem dlaczego, a po restarcie silnika problem znikał (dziś wiem, że to P0299).
Z czasem problem z szarpaniem się nasilił i teraz trzymając auto na 1500obr/min ma się wrażenie, że motor pracuje na 3 gary, metalicznie klekocze, buda cała drży, a za autem pojawia się chmura czarnego dymu, a usterka silnika przy przyspieszaniu to standard.
Warsztat stawiał na EGR, ale jego zaślepienie niczego nie zmieniło.
Ja sądziłem z kolei, że leje wtrysk, ale próba przelewowa wyszła ponoć poprawnie. Dla pewności kupiłem używki, lecz po podmianie objaw jest ten sam, z tą różnicą, że silnik zrobił się dużo głośniejszy.
Poprosiłem o zmierzenie kompresji - i tu podobno wyszła tragedia, 3 cylindry 18-19, jeden 15. Aż mi się wierzyć nie chce, auto niekatowane (używane przez żonę), serwisowane zawsze co 10kkm, a z takimi parametrami przecież w ogóle nie powinno jeździć. Dowodów, że taka kompresja faktycznie jest nie posiadam, muszę uwierzyć na słowo mechanikom.
W międzyczasie turbo było "regenerowane" jeszcze 3 razy (na gwarancji), po pierwszej gwizdało jeszcze głośniej, po drugiej zgrzytało, po trzeciej silnik kompletnie nie miał mocy - po ostatniej jest chyba najlepiej, ale i tak Vmax to 140km/h.
Dodam, że auto stało w warsztacie od marca do lipca i nic nie wymyślono...

Tyle z opowieści, teraz fakty.
- silnik pracuje głośno, metalicznie
- nie ma mocy (nie da się przekroczyć prędkości 140km/h)
- trzymając stałe obroty w okolicy 1500rpm, pracuje "na 3 gary", klekocze, trzęsie budą, za autem chmura czarnego dymu
- przyspieszając (pedał w podłogę) na 4 lub 5 biegu, przy 3000rpm pojawia się "Usterka silnika" z kodem P0299 (zbyt niskie ciśnienie doładowania sprężarki)

Załączam Forscana (CSV). W ostatniej kolumnie widać kiedy wyskakuje DTC.
DPF@800rpm - 0.6-0.9kPa
DPF@2800rpm - 2.9kPa

Czy ktoś z Was ma jakiś pomysł w którym kierunku to diagnozować?
Albo może polecacie jakiś dobry warsztat w Trójmieście lub okolicach znający się na TDCI, który by mi doradził czy to faktycznie już koniec przygody, czy opłaca się jeszcze coś ratować?

Dzięki i pozdrawiam,
Piotrek

[madamsz]

Na początek pewnie bym sprawdził jednak kompresje ale gdzieś indziej mając pewną informację jak to wygląda. Po drugie - wygląda, ze ktoś kto robił regeneracje tego turbo to delikatnie powiedziawszy "patałach" - w dalszym ciągu nie ma pewności że np dobrze jest ustawiona gruszka. Wymieniając wtryski na używane też nie ma pewności w jakim są stanie i czy były adaptowane do samochodu ? - może dlatego głośny. No i czy sprawdzana była szczelność układu sterującego turbiną jak również sam dolot od turbiny do kolektora.

[krzys1968]

Ja na twoim miejscu sciagnal bym kolektor dolotowy i sprawdzil czy otwory nie sa zaklejone

[EW1]

Objaw nieszczelności w dolocie albo sterowanie gruszką nie działa prawidłowo .Demontuj cały dolot i po kolei sprawdzaj od turbiny aż po kolektor ssący