[MK3] naprawa silnika z auto-casco-czy można, jak?

[Skurek]

Mój mondziak, kierowany przez żonę, wczoraj podczas cholernej ulewy wjechał w kałuże. Kałuża według zeznania kobiety.
Wg mnie w jakieś bajoro prędzej :fcp5
Wjechał i zgasł. Po sholowaniu okazało się, że filtr powietrza cały mokry, rura od dolotu także :fcp6
Teraz sobie auto schnie, potem mechanik ma odkręcic świece, przekręcić wałem i sprawdzić chociaż naocznie czy korby czasem nie powiedziały papa.
Wqrwiony jestem na maxa, niedawno robione zawieszenie, to teraz kolejny wydatek, w opcji najgorszej pewnie cholernie duży.

MAm pytanie, czy uszkodzony silnik można zrobić z AC? Miał ktoś podobny problem?

[neptuna]

Nie pomoge Tobie ale przykro mi zdarza sie kazdemu.

[Skurek]

kurcze, panowie, nikt nie robił silnika z AC? pomóżcie chociaż słowem, może ktoś coś słyszał...
Nie wiem jak to zgłosić jako szkodę, tak żeby jakiś dupny rzeczoznwca ubezpieczeniowy mnie nie olał.
Może jako szkodę mechaniczną? cholera wie.

[sokolasty]

Zajrzyj do OWU, być może są ujęte szkody spowodowane zalaniem.

[dempsej]

Witam,
ja miałem i mam ubezpieczony samochód w Warcie 3 lata temu jak zerwał sie pasek rozrządu w moim byłym Fiacie Siena jak zgłosiłem uszkodzenie mechaniczne to nawet nie chcieli ze mną rozmawiać. Wymówką było to, że to tylko i wyłącznie wina użytkownika. Nie wiem jak w przypadku zalania ale obawiam się, że będzie ciężko. Proponuje przeglądnąć tak jak kolega wcześniej pisał OWU.

[sokolasty]

AC jest ubezpieczeniem od. m. in. uszkodzeniem wywołanym działaniem z zewnątrz. Gdybyś najechał na kamień i zdemolował miskę olejową, wał korbowy, to możliwe, że i owszem, ale pęknięty pasek to nidyrydy.

EDIT: Skurek, gdzie masz AC? Różni ubezpieczyciele, różne warunki i kruczki w umowach.

[Skurek]

Ac mam w InterRisk, dawniej chyba Sigma.
Jutro mam pogadankę z likwidatorem szkód, zobaczymy co da się zrobić.

Straty na dzisiaj:
jeden korbowód krzywy, wiadro wody w wydechu. Silnik odpala, ale bez remontu się nie obędzie...

[Zawika]

To jakiś wyjątkowy pech z tą wodą. Ja swoim właśnie wróciłem z Bieszczad :fcp15 gdzie lało jak z wodospadu i nieraz jechałem po progi w wodzie(nawet osłonę silnika z pod spodu mi wyrwało).Nic złego autku się nie stało, prócz straty osłony jak pisałem :fcp2, ale urlop był do kitu i trzeba było się :fcp29 od nudy ratować.

[sokolasty]

W OWU stoi, ze biorą na siebie odpowiedzialność za szkody powstałe wskutek m. in. zatopienia (par. 4, pkt 2, ppkt 1), a zatopienie definiują jako "przedostanie się cieczy do wewnątrz pojazdu na skutek częściowego lub całkowitego zanurzenia się pojazdu w wodzie stojącej albo płynącej" (par. 2, pkt. 25). Czyli jeżeli małżonka szanowna kolegi wjechała w bajoro i wlot powietrza znalazł się poniżej linii wodnej, powinno być dobrze. Jeżeli rozbryznęła kołem kałużę i rozbryzgi wleciały do wlotu (nie wiem, czy to konstrukcyjnie możliwe), może się ubezpieczyciel wykręcać.


Link do OWU
[Tylko zarejestrowani użytkownicy widzą linki. ]

[Skurek]

silnik rozebrany, diagnoza: dwie korby krzywe zauważalnie (jedna prawie 2 cm...), pozostałe "na oko" nie widać. woda wszędzie, w wydechu kilka wiader...
Wał pewnie też zwichrowany, nawet nie wysyłam go na pomiary bo szkoda kasy.
Kupiłem drugi silnik bez osprzętu, zobaczymy jak przekładka pójdzie.

Wniosek?
Omijajcie kałuże SZEROKIM łukiem, bo są zajebiście kosztowne :571:

Acha, InterRisk szkodę uznało, narazie wypłacili 470 zł za zalanie wnętrza (wyjęcie wszystkiego, suszenie, wypranie tapicerki, sprawdzenie elektryki).
Teraz czekam na kalkulację za silnik.