Escort nie wchodzi na obroty na gazie.

[gustawson]

Ostatnia stała się kupa i to konkretna.

Mianowicie. Pewien gazownik powiedział mi (pojechałem go ustawić po wstawieniu silnika krokowego), że śruba na parowniku padła i nie da się go ani w jedną ani w drugą. Koszt nowego (obecnie mam Emmegas) powiedział 300 złoty.

No to jakos nie w sosie mi było 300 złoty wydac, więć kupiłem zestaw naprawczy i wymieniłem.
Zajęło mi to trochę czasu ale wymieniłem, śruba na parowniku regulowała obroty, więc wszystko fajnie.

Na drugi dzień pojechałem nim. Działał normalnie, lecz po przełączeniu z benzyny na gaz miał chwilę że nie wchodził na obroty (strasznie mulasty, nie wskakiwał powyżej 1700), ale po chwili łapał szwungiel i jechał dalej.

Dzisiaj rano wchodzę odpalam i już za nic w świecie nie chciał wejść na obroty nawet po chwili i dłuższej chwili.
Był na silniku krokowym, więc wstawiłem śrubę w to miejsce i jest nadal to samo.
Dodam ze po zdjęciu nogi z gazu spada to 500 obrotów po czym po chwili gaśnie


Co może być przyczyną takiego stanu rzeczy?
Fakt że po wstawieniu krokowego (który został wstawiony dzień przed przyjazdem do gazownika) nie został komputerowo wyregulowany?

Czy może np. jakiś wstryskiwacz gazu skończył swój żywot, czy może jeszcze coś innego?

Proszę o pomoc, bo jazda na benzynie w tym kraju to droga zabawa ;D

[morus]

To samo napisałeś na LPG-Forum i otrzymałeś wyjaśnienia...

[gustawson]

Prawdę mówiąc wyjaśnienia nie dostałem, mówili o innych przyczynach.

U mnie są jakieś jaja z membranami w parowniku, i póki co walcze z nimi, jak dojade do mety to dam znać tutaj na forum jak i tam.

[gustawson]

Cała operacja skończyła się nowym parownikiem, ponieważ ten rodzaj reduktura przeżywa do jednej regeneracji która już kiedyś była zrobiona, przede mną.
Teraz wszystko chodzi jak ma chodzić, pozostaje jeszcze regulacja u gazownika i powinno być pięknie