Co kupić 2,2 diesel czy 2,5 benzyna?

[tygrysex]

"Bier" benzyne... ja sobie do dzisiaj w brode pluje, ze sie nie skusilem Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.
Nastepnym razem 2.5T, no chyba, ze bedzie jakies 3.0 TDCI 240km... to wtedy znow ropniak Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

[makos]

2.5T - "motór" marzenie....

Bierz benzyniaka... na ropie jeszcze zdążysz pojeździć w przyszłości. Miałem poprzednio 2.5 V6 - to był najmilszy silnik dla mojego ucha, 2.5 T też ładnie brzmi...

Pozdro,

Makos

[tygrysex]

Fajne jest to, ze wszyscy mamy ropniaki, a polecamy benzynke Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.
Powinnismy sie wstydzic... Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

[GBB]

Napisał IRONANT Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

Gdzie to robiłeś [chiptuning] (już po gwarancji) proszę o jakieś namiary.

Samochód jest na gwarancji, a chipa robiłem mu po 6 miesiącach od zakupu auta. Byłem już na dwóch przeglądach i nikt nic nie mówił. Poczytaj sobie wątek o chip tuningu.

[TZ_TeZet]

Odwieczny problem ropka, czy benzynka.
Sądzę, że oba silniki: 2,2 - 175km i 2,5 - 220km są w jakiś sposób porównywalne. Niby oba w wersji sport. Oba też maja i wady i zalety. Powiem wam, jak dokonałem wyboru 2,2 diselka w Smaxie? Ano szukałem czegoś w miarę oszczędnego do swojej bardzo „ciężkiej” i dynamicznej nogi. Drugą kwestią była częstość wizyt na stacjach BP J. To naprawdę była ważna dla mnie kwestia. Mając mondka 2,5 V6 byłem zawsze wnerwiony jadąc do Gdańska i nie mogąc na jednym baku stamtąd wrócić do W-wy. Najważniejsze zaś to był szacowany roczny przebieg.
Ja ze swoją nogą spalam w tym silniku 9,5 ropy i to bez względu na to, czy w korku, czy na trasie (niestety). Rocznie robię minimum 40 tyś. Ktoś pisze, że benzyna bierze 14,4L, moja ciężka noga 9,5 ropy. Jaką różnicę otrzymujemy rocznie?
Ze strony BP ceny paliw: ON – 3,92 PLN. PB95 – 4,63 PLN. Biorąc pod uwagę samo spalanie przy powyższych założeniach na 100km, to przy 40 tyś rocznie w kieszeni posiadacza 2,2 TDCi pozostanie kwota 11 772,8 PLN. Jeśli chcemy pojeździć Maksiem z 5 lat, no to x 5.
Pomijam „żywotność” silników, bo jej nie znam, ceny przeglądów tez nie mam porównania. Sądzę, że diselek właściwie użytkowany (15 sek pracy po zatrzymaniu do wył. zapłonu itp.) pożyje długo. Beznyna chyba podobnie. Ja zbliżam się już do 30 tys przebiegu i do pierwszej rocznicy w listopadzie na pewno dozbieram kilometrów do 40 tysi. Z prostego wyliczenia wyszło, że nawet kiedy coś niedobrego stanie się kiedys z wtryskami, czy czymś podobnym w ciągu 5 lat eksploatacji …. no to będzie z czego pokryć hipotetyczną zawodność tego diesla.
Fabrycznym Maksiem 2,5 zejdzie się do 100ki na 7 sek z kawałkiem, dieslem 2,2 do 9 sek z kawałkiem. Jest to znaczna różnica i pytanie – co się chce?, albo inaczej – czy jestem w stanie przeżyć 9 sek do setki zamiast 7-miu ? Jeżdżąc do tej pory 2,5V6 i dieslami 2,0 130 i 2,0 140 – stwierdziłem, że tak. Do wyścigów samochodu nie potrzebuję, aby ze smrodem palonej gumy ruszać spod świateł. Potrzebuję zaś czegoś dynamicznego powyżej 60-80 km/h a tutaj podejrzewam, że zacierają się różnice między benzyna i dieslem. Kiedy zaś już bujneliśmy się do 80 km/h i jadąc czwórka dajemy dechę, bo sytuacja tego wymaga, konia z rzędem temu, kto zrobi to samo benzyną bez wachlowania gałą zmiany biegów, co ja w swoim dieslu nie ruszając nawet palcem. To chyba moment obrotowy, sam nie wiem skąd ten silnik tyle potrafi. Nie wiem, jak się zachowuje benzyniak w przedziałach „autostradowych”. Jadąc ostatnio do Ebern w Niemczech przedział szybkości 160 – 210 km/h mnie osobiście wprawił w pozytywne odczucia. Nie wiem również, jak Vmax wygląda w 2,5T, ale w 2,2 TDCi u mnie licznikowo to było 225-228 km/h, na GPS-ie zaś wyszło 217 km/h. Sądzę więc że oba silniki są bardzo porównywalne, jeżeli chodzi o „radość” jazdy po niemieckich autostradach, gdzie limitów mniej niż u nas.
Cicha praca (bez przesady z tym dieslem też nie jest głośno), start do setki - brałbym bez wątpienia benzynę. Cała reszta, która u mnie przeważyła – brałbym ponownie diesla.
Ot i tyle,
Pozdr,
TZ_TeZet

[arczi_75]

TZ_TeZet bardzo dobre podsumowanie. Nic dodać nic ująć w tym temacie:-)

[tygrysex]

Przed 2.2 TDCI bardzo, ale to bardzo mnie osobiscie zblokowala wersja Titanium S, poprostu zmuszony bylbym brac pare elementow auta ktore calkowicie sie nie podobaly, a 2.5T da sie zlozyc jak sie chce... no chyba, ze wkoncu da sie normalnie 2.2 TDCI zamowic, bez Titanium S...
Ale ja to ja, a nie kazdemu wersja Titanium S musi przeszkadzac...

[arczi_75]

Tygrysex masz rację z tym Titanium S. Też się zastanawiałem, ale mnie trochę wcięło jak zobaczyłem różnicę cenową pomiędzy Titanium i Titanium S. moim zdaniem płaci się kupę pieniędzy za rzeczy niepraktyczne. Mnie do zakupu trochę namówił Robert j sugerując żeby własnie wziąć Titanium i skonfigurować go wedle uznania. I to było to.

[robert.j]

Napisał TZ_TeZet Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

Odwieczny problem ropka, czy benzynka.
Sądzę, że oba silniki: 2,2 - 175km i 2,5 - 220km są w jakiś sposób porównywalne. Niby oba w wersji sport. Oba też maja i wady i zalety. Powiem wam, jak dokonałem wyboru 2,2 diselka w Smaxie? Ano szukałem czegoś w miarę oszczędnego do swojej bardzo „ciężkiej” i dynamicznej nogi. Drugą kwestią była częstość wizyt na stacjach BP J. To naprawdę była ważna dla mnie kwestia. Mając mondka 2,5 V6 byłem zawsze wnerwiony jadąc do Gdańska i nie mogąc na jednym baku stamtąd wrócić do W-wy. Najważniejsze zaś to był szacowany roczny przebieg.
Ja ze swoją nogą spalam w tym silniku 9,5 ropy i to bez względu na to, czy w korku, czy na trasie (niestety). Rocznie robię minimum 40 tyś. Ktoś pisze, że benzyna bierze 14,4L, moja ciężka noga 9,5 ropy. Jaką różnicę otrzymujemy rocznie?
Ze strony BP ceny paliw: ON – 3,92 PLN. PB95 – 4,63 PLN. Biorąc pod uwagę samo spalanie przy powyższych założeniach na 100km, to przy 40 tyś rocznie w kieszeni posiadacza 2,2 TDCi pozostanie kwota 11 772,8 PLN. Jeśli chcemy pojeździć Maksiem z 5 lat, no to x 5.
Pomijam „żywotność” silników, bo jej nie znam, ceny przeglądów tez nie mam porównania. Sądzę, że diselek właściwie użytkowany (15 sek pracy po zatrzymaniu do wył. zapłonu itp.) pożyje długo. Beznyna chyba podobnie. Ja zbliżam się już do 30 tys przebiegu i do pierwszej rocznicy w listopadzie na pewno dozbieram kilometrów do 40 tysi. Z prostego wyliczenia wyszło, że nawet kiedy coś niedobrego stanie się kiedys z wtryskami, czy czymś podobnym w ciągu 5 lat eksploatacji …. no to będzie z czego pokryć hipotetyczną zawodność tego diesla.
Fabrycznym Maksiem 2,5 zejdzie się do 100ki na 7 sek z kawałkiem, dieslem 2,2 do 9 sek z kawałkiem. Jest to znaczna różnica i pytanie – co się chce?, albo inaczej – czy jestem w stanie przeżyć 9 sek do setki zamiast 7-miu ? Jeżdżąc do tej pory 2,5V6 i dieslami 2,0 130 i 2,0 140 – stwierdziłem, że tak. Do wyścigów samochodu nie potrzebuję, aby ze smrodem palonej gumy ruszać spod świateł. Potrzebuję zaś czegoś dynamicznego powyżej 60-80 km/h a tutaj podejrzewam, że zacierają się różnice między benzyna i dieslem. Kiedy zaś już bujneliśmy się do 80 km/h i jadąc czwórka dajemy dechę, bo sytuacja tego wymaga, konia z rzędem temu, kto zrobi to samo benzyną bez wachlowania gałą zmiany biegów, co ja w swoim dieslu nie ruszając nawet palcem. To chyba moment obrotowy, sam nie wiem skąd ten silnik tyle potrafi. Nie wiem, jak się zachowuje benzyniak w przedziałach „autostradowych”. Jadąc ostatnio do Ebern w Niemczech przedział szybkości 160 – 210 km/h mnie osobiście wprawił w pozytywne odczucia. Nie wiem również, jak Vmax wygląda w 2,5T, ale w 2,2 TDCi u mnie licznikowo to było 225-228 km/h, na GPS-ie zaś wyszło 217 km/h. Sądzę więc że oba silniki są bardzo porównywalne, jeżeli chodzi o „radość” jazdy po niemieckich autostradach, gdzie limitów mniej niż u nas.
Cicha praca (bez przesady z tym dieslem też nie jest głośno), start do setki - brałbym bez wątpienia benzynę. Cała reszta, która u mnie przeważyła – brałbym ponownie diesla.
Ot i tyle,
Pozdr,
TZ_TeZet

W dużej części zgadzam się z Tobą . W tej chwili o wyborze silnika wg mnie może decydować tylko przyśpieszenie do 100km/h oraz to czy komuś przeszkadza "klekot" czy nie. Resztę , którą wymieniłeś zweryfikuje czas( awaryjność diesla i tak dalej). Zdecydowanie jednak przesadziłeś z tymi obliczeniami , czyli spalanie benzyny na poziomie 14.5l 100km/h . Maks jaki możesz założyć to średnie spalanie na poziomie 12l/100km.

[Kuba21]

Ja bym ci radził 2,2 TDCI o wiele mniej pali a za ok 1000 zł można wycisnąć z niego ok 210 km.