[wojtekjanus]

Na podstawie moich smutnych (i kosztownych) doświadczeń z klimatyzacją w Transicie, powiem tak: jej projekt był robiony w pijanym zwidzie, a wykonanie to techniczna porażka...
Przewody klimatyzacji idące do tylnego zespołu parownika/nawiewu są tak zrobione, że nijak nie można zrozumieć w jakim celu ktoś aż tak się męczył umysłowo, a przy tym są całkowicie odsłonięte i niezabezpieczone przed solanką, kamieniami i innymi mechanicznymi uszkodzeniami (a to jest aluminium, nie stal...).
Aby było wszystko jasne - przewody idące na tył nowe kosztują... 4.500zł (słownie: cztery tysiące pięćset zł).
Jeżeli gdzieś w takim przewodzie pojawi się nieszczelność - ale nie w typowym miejscu dla tej instalacji (obejmy mocujące) tylko gdzieś indziej - to nic tylko się pochlastać. Szukać trzeba czasem dzień - dwa, bo przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie wyda 4.500 zł na nowe przewody. Potem trzeba je wyszarpać z auta i zawieźć do alu-spawacza... Potem zamontować i wpuścić do instalacji... 1,5 kg czynnika.

A teraz do rzeczy: jeżeli masz zespół regulacji tylnego zespołu pod sufitem i nawiewy zimnego powietrza zamontowane w podsufitce, to wydaje mi się, że tam była klima. Ale ktoś się załamał finansowo i tylną klimę zdemontował.

Sprawdź, czy pod autem do tylnego zespołu idą dwa przewody (tylko ogrzewanie), czy cztery (także klima).
Nawet jeżeli jest tylko ogrzewanie, to nawiew powinien być przełączany płynnie z zimnego na ciepły. Zimne powietrze leci z sufitu, ciepłe z bocznych nawiewów po lewej stronie.
Nie wróżę powodzenia w szybkim i tanim dołożeniu tylnej klimy, chyba że była tam i da się ją uzupełnić...

Jak by co - to posiadam do odstąpienia kompletny, sprawny tylny zespół z parownikiem klimy, nagrzewnicą, z klapami i sprawnymi serwosiłownikami oraz elektrozaworami czynników do modelu po 2000 roku.