[Gutek_2]

Witam serdecznie, wybaczcie proszę że odkopuję temat, ale może komuś to pomoże bo najprawdopodobniej znalazłem przyczynę tych dziwnych fochów foczki.
Pewien fachman powiedział że mogą być brudne wtryski i żeby kupić preparat do czyszczenia, więc tak zrobiłem i długi czas nie było problemów. Niestety niedawno problem wrócił, zajechałem w jedno miejsce, odstawiłem auto, po niedługim czasie wróciłem i już nie odpaliło. Kombinowałem przez godzinę i znowu odpaliło. Dla świętego spokoju kupiłem i wymieniłem świece, na fordowskie, i przewody do świec. Niestety nic to nie dało, tym razem foch strzelony na krzyżówce! no i laweta. Zamówiłem i wymieniłem cewkę zapłonową, ale jeszcze myślałem, myślałem i uświadomiłem sobie że jak jadę gdzieś dalej i zbiornik jest pełen, albo ma przynajmniej połowę to problem nie występuje. No to badanie pompy paliwa, pierwsza kostka łączeniowa w porządku, to wyciągam pompę ze zbiornika, rozbieram plastikową osłonę i ukazuje się kostka łączeniowa samej pompy - kompletnie spalona! Jako że wcześniej, na wszelki wypadek kupiłem nową pompę, to zamontowałem nową i naprawiłem połączenia. Wychodzi na to że za dużo razy i za długo jeździłem z prawie pustym zbiornikiem i pompa nie miała dobrego chłodzenia. Piszę ku przestrodze, Panowie i Panie unikajcie jazdy na prawie pustym zbiorniku! Najlepiej by zawsze było go dużo, bo można sobie zafundować niespodzianki!
Pozdrawiam serdecznie.