koledzy, zgadzam sie w 100%. napisalem z premedytacja te cyfry z uwagi na jedną rzecz.
Szczesliwcow ktorzy mają mondki mk3 od nowosci policzyc mozna na palcach jednej reki. 95% to auta sprowadzone po 2-3 wlascicielach.
i w 80% mozna zalozyc ze nie jezdzili nimi pasjonaci fordow tak jak my i sie nie przejmowali dwumasą, sprzeglem itp... nie mowie o ostrym stylu jazdy, ale dwumasa wymaga specjalnego traktowawnia a wiekszosc ludzi niestety kupujac diesla z dwumasą jezdzi nim jak benzyną bez dwumasy. prosty przyklad: emeryt kupil z salonu mondka mk3 2.0TDCI. I niestety jezdzil jak emeryt, obroty 1200-1500 (bo to przeciez diesel! niskie mają byc). przyspieszanie z 1100 na wysokim biegu. Nie przepalanie auta raz na jakis czas (turbina zasyfiona). i mamy 2 awarie gotowe i nie po 300k km tylko po 100k. A zawodnik wcale nie katowal auta.
Dlatego bronie tezy ze wiekszosc mondkow u nas w polsce ma wymieniane dwumasy miedzy 100-150 (czasem 200)k km. I nie twierdze ze taki passat, opel itp mają trwalsze dwumasy - tak jak mowicie wszystko zalezy od stylu jazdy. Katowac - zle, jazda jak emeryt - tez zle.
pozdro,
Bump: BTW - nawet jesli dwumasa pada zalozmy po 150k km (gdy zawodnik w miare dbal o auto jednak 90% to jazda po miescie), biorac pod uwage moc, wage auta to uwazam ze to i tak dobry wynik patrzac na wspolczesne auta gdzie dwumasy padaja jak muchy po 60-100k km (a niby technologia do przodu poszla)
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.