View Single Post
Stary 15-05-2013, 09:37   #1263
peterbike
ford::amateur
 
Zarejestrowany: 31-07-2012
Model: MKIII
Silnik: 2.2
Rocznik: 2005
Postów: 5
Smile Odp: Migająca sprężynka - po raz kolejny.

Cytat:
Napisał mariusz_p1 Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.
Witam wszystkich.

Jestem nowym (nie)szczęsliwym posiadaczem Forda Mondeo 2.0 TDCI z 2002 r.
Moje szczęście trwało tylko tydzień czasu i dziś się skończyło.

Kupiłem to auto pomimo dogłębnego przeczytania dużej liczby postów na tym forum. Pomyślałem że sprawdzę, będę tankował dobre paliwo i będzie OK.

Wszystko było w porządku, diagnostyka komp. w ASO, przegląd zawieszenia itd.
Zatankowałem raz na stacji shell w Lublinie ten ich lepszy ON.
Przejechałem 300 km i dzisiaj po w miarę spokojnej jeździe kiedy dojechałem do skrzyżowania - zdziwienie - silnik się wyłączył. Ot tak, bez ostrzeżenia, żadnych objawów, nic.
Próba odpalenia - czekam, aż zgasną kontrolki i pogasły, jak trzeba. Przekręcam kluczyk - kręci ale nie pali - miga nasza ulubiona sprężynka. czekam, powtarzam, to samo. Stwierdziłem, że go zepchnę na pobocze, ale za ciężki. Więc siadłem spokojnie, żeby pomyśleć. Odczekałem z 5-10 min, kolejna próba - zapalił :fcp1 i dojechałem spokojnie do domu.
Rzut oka na forum i doszedłem do wniosku, że jednak wizyta w ASO i diagnostyka komp. będzie niezbędna.
Jeszcze się łudziłem, że to może jakiś jednostkowy incydent.
Wybrałem się więc w drogę do ASO i niestety... zgasł ponownie na środku ruchliwego skrzyżowania. Chwila stresu i udało mi się go zepchnąć w boczną drogę.
Postał z 15 min. i ponownie udało się go odpalić. I tak jeszcze dwa razy.

Dojechałem do ASO a tam, diagnosty nie ma już w pracy, jutro ma urlop więc dopiero w poniedziałek... załamka.

Przepraszam, że się tak rozpisałem przy okazji, ale trochę mi przez to lżej.

Podsumowanie.

- auto po wymianie oleju (mobil1 5w30), wszystkich filtrów
- paliwo shell - to lepsze
- do tej pory brak jakichkolwiek objawów, na wolnych chodzi równo, nie przerywa nie szarpie, nie ma czarnego dymu, nie trzęsie.
- wyłącza się głównie na niskich obrotach (ok 1000 lub 750)
- przy próbie odpalenia kręci, ale miga sprężynka
- po ostygnięciu pali natychmiast bez problemu.

Czy ktoś ma jakąś w miarę optymistyczną diagnozę?
Jakiś czujnik temperatury, czy położenia wałka rozrządu?

I gdzie w Lublinie można z tym alternatywnie podjechać celem sprawdzenia / naprawy.

Pozdrawiam serdecznie i czekam na pocieszające odpowiedzi.
Sprawdź zawór EGR, padają często bez ostrzeżenia. mam mondka od 6 lat i dwa razy wymieniałem EGR, na nowe, fabryczne. Taka ich przypadłość. Dodajesz gazu i zapala się kontrolka świec, czasami zapali check. zgasisz silnik, wraca na chwilę (przy małych uszkodzeniach) i jedziesz dalej. i tak cały czas, aż staniesz na dobre. Żadne czyszczenie nie pomaga. Zawór ma silniczek elektryczny i też się psuje mimo że mechanicznie wygląda ok.
jest jeden gość co regeneruje zawory 605-051-361. Ostatnio zrobiłem regenerację, po 3 miesiącach padł znowu, ale bez mrugnięcia zrobili na gwarancji. na razie jest ok. Dają rok gwarancji pisemnej.
W ostateczności można go zaślepić http://forum.fordclubpolska.org/images/icons/icon7.gif tak jeździ większość.
peterbike jest offline   Odpowiedź z Cytatem