Ja mam mondka od czterech lat i jak na razie to jest najdroższe auto jakie miałem jeśli chodzi o eksploatację. Robiłem wymianę silnika, potem spawanie głowicy, dwa razy wymieniałem wtryski, dwa razy je także je regenerowałem, wymieniłem rozrusznik, alternator, napinacz ze dwa razy, pompę wtryskową, przewody paliwowe, lakierowanie drzwi od spodu, układ kierowniczy ( końcówki i inne duperele ) Jak policzyłem tylko koszty części i robocizny bez materiałów eksploatacyjnych to wyszło 20 tysi. Było grubo ale teraz mam spokój i mam nadzieję przez następne latka to wyjeździć.
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.