Odp: Przycisk spryskiwacza
Witam
Dziś żona powiedziała mi że przestał działać spryskiwacz, poszedłem do samochodu zacząłem naciskać i nic, żadnego dźwięku pompki, według dodatkowych informacji przycisk wcześniej się zacinał (bardzo precyzyjnie mi to opisała). Postanowiłem że zobaczę co i jak (słaby jestem w takich naprawach ale jako że się migam od sprzątania musiałem sobie z tym problemem poradzić).
Opis działań naprawczych:
Odkręciłem dolną osłonę (tą gdzie jest otwór na bezpieczniki) 5 śrub duży krzyżak
Odkręciłem dolną osłonę kolumny kierownicy 3 śruby torx (taki gwiazdkowy imbus)
Odczepiłem powyższą osłonę od górnej przez rozczepienie zatrzasków i już miałem dostęp do manetki.
Wysunąłem w górę manetkę.
Odłączyłem od niej wiązkę przewodów
Dłubiąc z czuciem ostrym śrubokrętem ściągnąłem osłonę przełącznika manetki,
Uwaga mi wypadły z tego dwa elementy, między innymi mały metalowy wodzik (taka ośka z kulistymi zakończeniami) i ona może łatwo zginąć i jeszcze taki kawałek plastiku ze stykami ale łatwo go wsunąć we właściwe miejsce bez pomyłki.
Okazało się że wszystkie styki są zapaskudzone taką czarną warstwą którą usunąłem spirytusem salicylowym i patyczkiem do uszu. Warto wymontować z tego suwak ze stykami zamocowany przy gnieździe obrotu manetki by dostać się do wszystkich zabrudzonych powierzchni (przesunąć na zewnątrz i podważyć, przy montowaniu po prostu wcisnąć prostopadle by nie odgiąć blaszek styków).
Po czyszczeniu warto nasmarować jakimś smarem (ja użyłem smaru do łańcuchów ;-) ).
Po czyszczeniu złożyć wszystko z powrotem w całość (na spokojnie, chwilę warto popatrzyć i wszystko będzie jasne w końcu taki lewus jak ja to zrobił)
Po złożeniu wszystko działało jak nowe.
Jak ktoś ma obawy i chce kupić manetkę to nie ma sensu dawać zarobić mechanikom za przełożenie, cała operacja jest dziecinnie prosta.
Pozdrawiam
|