Odp: 2.0 tdci Wymiana turbiny po roztrzaskaniu wirnika
No widzisz, zaślepiłem EGR bo mi szarpało do 2000 obrotów. Wcale mnie to nie zadowala bo wyczuwam niekiedy smród. Pytałem mechanika i wyczyszczenie EGR (koszt 120 PLN) nic mi nie da na to szarpanie więc niestety muszę z tym żyć. Z problematycznym DPF przejeździłem 65000 km próbując go ratować za każdym razem jak nawalał aż została mi tylko wymiana albo usunięcie. A jeździłem z 20km co najmniej 15 po obwodnicy ekspresowej. O kasie wydanej na to badziewie w serwisie nie wspomnę.
Z turbiną też daleko przed chipem ASO usłyszało świst i dostałem karteczkę z ogromnymi czerwonymi ramkami - turbina do wymiany/sprawdzenia. Oczywiście cenę ok. 4500 netto nowej też od razu podali (to jeszcze na gwarancji 12 było...). I co, olałem ich, auto jeździ, ma teraz chip z ładowaniem prawie do maxa. A jak mi padnie turbo to zregeneruje, jedyny problem w Kudze to umiejscowienie turbo, które generuje dodatkowy koszt przy montażu/demontażu.
Ogólnie to poza chipem nic innego bym nie robił jakby nie było to pseudoekologicznym badziewiem, które powoduje grube tysiące dodatkowych wydatków. Ekologia oczywiście tak, ale nie takim kosztem i zdzierstwem, którego na swoim portfelu doświadczyłem. Taki Niemiec przykładowo jeździ dużo w trasach a potem auta się pozbywa i bierze nowe bo wie, że zaraz DPF/EGR będzie problemem. A Polak to kupuje i zdziwiony, że mu nie działa, szczególnie jak bierze auto z przebiegiem 120000, które ma w rzeczywistości 300000...
|