Wiec zasada jest taka:
1. musi byc wlaczony silnik
2. radio musi byc WYLACZONE - jesli jest wlaczone i sciszone "burczenia" nie ma
3. chodzi o prawy tylny glosnik i prawy przedni (ale ten jest o 90% cichszy aczkolwiek z bliska slyszalny).
Po wylaczeniu radia, po okolo 5-10 sekundach zaczyna "pykac" w glosnikach... Pykanie jest stale i zalezne od predkosci i obciazenia silnika, tzn. im wyzsze obroty, tym cykanie szybsze, a powyzej 3000 obr. to juz prawie staly dzwiek; im bardziej obciazony silnik (np. wyprzedzanie) tym glosniejsze burczenie. Jednym slowem jazda z wylaczonym radiem jest udreka... Dochodzi to napewno z glosnikow, bo te usteke probowali naprawic w 2 ASO i nawet wymienili glosnik i podobno podmieniali radio. W jednym udalo im sie wyeliminowac te usterke w 95% ale cale radio chodzi duzo ciszej - mysle ze wpakowali jakis opor czy "cuś"... Acha, mam instalacje gazowa, ale nie jestem pewien, kiedy zaczelo sie to "burczenie" - przed czy po montazu - w kazdym razie wczesniej tego nie zauwazylem.
Pozdro i dzieki za zainteresowanie
Szeski
|