[Spawacz34]

Witam, podlaczam sie pod watek, zeby go troche zreanimowac. Kupilem uzywanego S-maxa z 2019, mial ok.90kkm przejechane, dolozylem od wtedy(jakies 2,5 roku tem) dodatkoe 100kkm. Nie wiem czy mial wczesniej wymieniane felerne wtryski, opisywane wczesniej w watku. Jakies 25kkm temu zaczelo sie poszarpywanie przy niskich obciazeniach - jazda pod gorke czy pod wiatr (u mnie mocno wieje). Najwyrazniejsze przy ok.1400-1900 obrotow, predkosci miedzy 50-90. Im szybciej tym mniej czuc, na trybie sportowym nie czuc prawie wcale. Po dobrym rozgrzaniu (ok. Godzinie jazdy), nie czuc nic nawet przy niskich obrotach czy predkosciach. Live data z czytnika OBDII pokazuja nierowne obroty przy jezdize w stalym tempie, co ok.2 sekundy skok o jakies 150 obrotow w gore na ulamek sekundy.
Zadnych lampek ani bledow.
Pierwszy warsztat stwierdzil, ze cos z ukladem paliwowym. Zaprzyjazniony kolezka z forda twierdzi, ze cos ze skrzynia.
Oddalem na caly dzien na diagnostyke do ASO, pokopali w opone, podpieli do komputera, stwierdzili blad wtryskow. Wymienilem wtryski w ASO, zaplacilem jak za nerke, nie pomoglo.
Mial ktos cos podobnego?
2.0 EcoBoost 190 koni, teraz 194.000 przejechane. Bledow dalej brak. Przyjemnosci z codziennej jazdy tez brak.