Też uważam, że z Rangerem „dramatu nie ma”. Obecne auta mają wytrzymać bez awarii max 200 kkm lub 5 lat (w zależności co będzie pierwsze). Oczywiście będą zdarzały się usterki losowe , bardziej lub mniej poważne w tym okresie - przy takim volumenie produkcji, dużo zależy od sposobu eksploatacji i użytkownika.
Co do silnika i paska pracującego w oparach oleju: wcześniej mialem wszystkie wzgardzone pojazdy na „F” - Fiaty, Fordy i „Francuzy”. Z żadnym z aut nie miałem problemów, przy zachowaniu zdroworozsądkowej eksploatacji a w gamie były jednostki z silnikami PureTech, na które spadło mnóstwo negatywnych opinii za identyczne rozwiazanie.
Problemy z KAŻDYM, współczesnym samochodem zaczynają się po przekroczeniu w/w wartości. I sprawa nie dotyczy tylko aut na „F”, ale również klasy premium i innych, popularnych i rzekomo bezawaryjnych marek: BMW, Mercedesa, Lexusa, Hondy, Volvo czy nawet Porsche. Koledzy, którzy używają aut premium mają podobne problemy jak ci, którzy jeżdżą Dacią tylko koszty są o niebo wyższe.
Cóż, w obecnych, przeładowanych elektroniką autach ma się ci psuć, bo technologie i materiały oraz redukcja masy (przy dużo większym wysilenia) „poszły do przodu”, ale warunki środowiskowe pozostały takie same lub nawet ostrzejsze (uderzenia mrozu, fale upałów czy obfitych opadów z niebezpiecznymi zjawiskami, zakorkowane miasta, problemy z parkowaniem i wszechobecny pośpiech).
Warto się cieszyć tym co mamy i nie nastawiać się na eksploatację „na lata” bo… to tylko kupa złomu, która ma nam ułatwiać i uprzyjemniać życie a nie je zastępować.
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.
BTW: w automatach zaleca się pierwszą i następną wymianę oleju przy ok. 60 kkm. Tak mam zamiar zrobić i jeśli jeszcze będę go posiadał to przy drugiej wymianie zmienię także filtr oleju skrzyni.