Jakiś czas temu trafił do mnie bardzo ciekawy przypadek przedliftowych zegarów c+.
Zegary umarły komuś podczas programowania. Samo programowanie odbywało się za pomocą "poważnego" i drogiego interfejsu serwisowego. Nie był to viaken ani UCDS.
Jednak po zakończeniu procesu programowania zegary już się nie podniosły ku zmartwieniu wgrywającego.
Pierwsze logiczne skojarzenie wydawało się oczywiste. Soft nie został wgrany poprawnie ot i cała usterka.
Jednak po dokładnej analizie okazało się, że we wszystkich kościach znajdują się poprawne wsady, a zegary mimo to nie wstają.
Dalsza analiza doprowadziła do ciekawego wniosku, ze zegary jednak próbują wstać, ale im się nie udaje. Mikrokontroler po prostu w kółko się restartował.
I jak się okazało nie miało to nic wspólnego z przeprowadzonym procesem updatu softu.
Problemem była usterka w obwodzie zasilania zegarów. Nadgryzione zębem czasu układy ledwo już zipiały.
Gwoździem do trumny w tym wypadku najprawdopodobniej był restart jaki nastąpił po ograniu softu.
Po prostu nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Gdyby ktoś na przykład odłączył klemę od akumulatora w tym momencie efekt był by dokładnie taki sam.
Usterkę oczywiście udało się osunąć i zegary odzyskały dawną sprawność, ale zbieg okoliczności był tak niesamowity, że gdybym nie miał tych zegarów w rekach to bym nie uwierzył, że to nie update softu je ubił
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.
Tylko jak taki wgrywający ma to wytłumaczyć właścicielowi auta, że to był czysty przypadek
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.