[Tifin]

Historia jest taka, samochód trafił do mechanika z ubywającym szybko płynem chłodzącym po zatrzymaniu samochodu na trasie i pojawieniu się komunikatu o niskim stanie płynu (płyn uciekał na zewnątrz układu z pojemnika wyrównawczego), mechanik stwierdził, że to wina uszczelki pod głowicą więc ją zrobił do tego na zimnym silniku po odpaleniu za samochodem pojawiała się biała chmura dymu więc mechanik stwierdził że to wina turbiny. Zrobił obie rzeczy a ubytek jak był tak dalej się pojawiał a mocy wciąż brakowało. Po kolejnej wizycie już gwarancyjnej, że ch*** zrobił a nie naprawił, doszedł do tego że ubytek był od pękniętego pojemnika wyrównawczego płynu chłodzącego. Po wymianie faktycznie ubytek ustał, ale mocy wciąż brak. Samochód w tej chwili czy po trasie czy po mieście po zatrzymaniu i zgaszeniu silnika włącza wentylator na chłodnicy. Według ukrytego menu na desce rozdzielczej po przejechaniu kilkunastu kilometrów czy nawet trasie temperatura wynosiła 87*C i 42*C (nie wiem która temp. to która).