[_Doman_]

Niestety "niemiecki dom" to nie zawsze wyznacznik dbania o samochód. Znajomi kupili tak Hondę Jazz. Silnik teoretycznie nie do zajechania. Niestety po jakimś czasie zaczęły się spadki mocy itp. Po rozkręceniu okazało się, że w silniku było "bagno", bo Niemiec niestety nie wymieniał oleju przez pewnie jakieś 50-80k km. Pewnie uznał że nie ma potrzeby, skoro Hondy to takie niezawodne auta.

Tak czy inaczej skoro to świeży zakup to warto byłoby namierzyć gdzie znika olej, bo jest to upierdliwe cały czas kontrolować jego poziom. A na przyszłość nauczka żeby zawsze sprawdzać stan oleju:
- przed zakupem
- przez jakiś czas po zakupie
- przed dłuższą trasą
- po dłuższej trasie
- co kilka miesięcy
Mnie nauczyła tego Alfa Romeo [emoji16] Nie miałem z nią o dziwo większych problemów, ale olejem lubiła się poczęstować [emoji846]