View Single Post
Stary 03-04-2018, 10:19   #47
edmun
ford::expert
 
Avatar edmun
 
Imię: Ponury żniwiarz
Zarejestrowany: 08-02-2014
Skąd: Birmingham UK
Model: MK3 Estate Titanium X EcoBoost 182KM
Silnik: 1.6
Rocznik: 2012
Postów: 4,374
Domyślnie Odp: Obawa, że był błysk przy ponad 100 w zabudowanym - help

@jarhel74 pozwolę sobie wkleić dobry komentarz z youtube'a:

Cytat:
W trosce o Wasze bezpieczeństwo prezentujemy komentarz do sytuacji taranowania Skody przez BMW umieszczony na https://www.youtube.com/watch?v=7MDgf4xK9iE. Jest to prosta matematyczna analiza tego zdarzenie która pokazuje, że wielu komentujących ma problemy z matematyką. Słaba wyobraźnia matematyczna prowadzi do błędnej oceny odległości i prędkości a w konsekwencji do katastrofy. Niektórzy komentujący mylą się o kilkaset procent co czyni ich wywody zatrważającymi. Przeczytajcie zanim zabijecie siebie i innych. Polska przoduje w ilości wypadków na autostradach w UE.

poniżej wspomniany komentarz
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Dzięki temu, że słupki hektometrowe są idealnie widoczne - można w miarę dokładnie wszystko policzyć...
W okresie od 13:47:06 do 13:47:34 pojazd filmujący przejechał dystans 800m, co daje średnią prędkość 102 km/h.

Fakt - administracyjnie dozwolona prędkość na autostradzie w Polsce wynosi 140 km/h.

Nota bene jest to ewenement w całej Europie, gdzie w większości krajów limit wynosi 130 km/h...
W Wielkiej Brytanii - wynosi 70 mph, czyli 112 km/h.
W Niemczech - na wielu odcinkach nie ma ograniczeń... Na takich, gdzie są trzy pasy ruchu w jednym kierunku i nie ma dużych wzniesień...
Nawet tam jednak - zalecana prędkość wynosi 130 km/h.

Wróćmy do naszego przypadku.
Rzeczywista prędkość pojazdu filmującego wyniosła około 102 km/h.
Kierowca zazwyczaj posługuje się prędkościomierzem zainstalowanym w pojeździe - który z samej zasady ma zawyżać (!) wskazania.
Co najmniej o 5 km/h (biorąc pod uwagę nakaz, że 0 ≤ Vrz – Vpom ≤ (Vpom/10) + 4 km/h oraz fakt, że dopuszczalny błąd tego przyrządu pomiarowego wynosi 1%), jednak bardziej prawdopodobne jest jakieś 8-10 km/h.
Filmujący widział zatem swoją prędkość jako ~110 km/h.

Widoczność - można ocenić na podstawie mijanych wiaduktów.
Zarysy pierwszego wiaduktu pojawiają się 13:47:09, filmujący przejeżdża pod nim 13:47:20, po pokonaniu jakichś 350 m.
Na tej podstawie widoczność można ocenić na jakieś 300-400 m.

Można zatem chyba uznać, że 110 km/h jest to prędkość dostosowana do istniejących warunków drogowych...?

Tymczasem prędkość, z jaką rozpędzone bmw wjechało w skodę - niewątpliwie była już ZREDUKOWANA...
Biorąc pod uwagę stan nawierzchni - nie sposób uwierzyć, aby kierujący bmw chciał przecisnąć się pomiędzy filmującym a uderzoną skodą bez zwalniania...

W mojej ocenie - ten manewr nie wynikał bynajmniej z niecierpliwości kierowcy bmw - lecz z faktu, że taki manewr był już JEDYNĄ SZANSĄ na uniknięcie kolizji.

Powstaje zatem pytanie: dlaczego kierujący bmw nie zdążył wyhamować przed pojazdem poruszającym się z rzeczywistą prędkością co najmniej 102 km/h?
Skoro nie dał rady skutecznie wyhamować, znaczy to, że:
- stan nawierzchni nie pozwalał na wystarczająco efektywne hamowanie (co zimą raczej nie jest niespodzianką),
- kierujący bmw zbyt późno zauważył, że lewy pas ruchu jest zajęty (z powodu ograniczonej widoczności).

Już każda z tych okoliczności oddzielnie (ich koniunkcja - tym bardziej) sprawia, że twierdzenie, iż kierujący bmw miał prędkość stanowczo zbyt wysoką i rażąco niedostosowaną do warunków - polega na prawdzie.

Wróćmy zatem do kierowcy filmującego.
Skoro kierowca bmw dostrzegł go na tyle późno, że nie był w stanie wyhamować i MUSIAŁ ratować się ucieczką na prawy pas (niestety również zajęty) - to w jaki sposób miałby go dostrzec kierowca pojazdu z kamerką...?
RADAREM? SONAREM? TERMOWIZOREM?

Mgła działa we wszystkie strony tak samo - skoro nie widać do przodu, to do tyłu również...
Ergo - kierujący pojazdem filmującym nie widział bmw, skoro kierujący bmw w tym czasie nie widział jeszcze pojazdu z kamerką.

Tak więc niestety... sorry... ale 100% winy spoczywa na kierowcy bmw.
Kierujący pojazdem filmującym mógł oczekiwać, że w takich warunkach pogodowych nie znajdzie się żaden dureń jadący z prędkością, która po zauważeniu przez tegoż durnia przeszkody - pozwala mu na dystansie 400 m jedynie ZREDUKOWAĆ prędkość do jakichś 140 km/h - z jaką rzeczony dureń wyprzedził prawym pasem pojazd z kamerką.

Wyobraźmy sobie nieco inną sytuację.
Zamiast skody - jedzie ciągnik siodłowy z naczepą; wprawdzie administracyjna prędkość wynosi 80 km/h, jednak kierowcy (m. in. po to, aby zredukować różnicę prędkości względem samochodów osobowych...) jadą na tzw. "odcięciu", czyli z prędkością, na jaką pozwala homologowany ogranicznik prędkości, tzn. 90 km/h.
Zamiast filmującego - jedzie autobus; na autostradzie dopuszczalna prędkość autobusu spełniającego określone warunki techniczne - wynosi 100 km/h i na tyle jest ustawiony obowiązkowy ogranicznik.
Oba pojazdy nie mają technicznej możliwości osiągnięcia wyższych prędkości.

Co wówczas robi kierowca bmw...?
Rozmazuje się na drzwiach od naczepy lub podziwia wnętrze komory silnikowej autobusu.

Nawiasem mówiąc - ten film mógłby stanowić doskonałe uzasadnienie dla wprowadzenia obowiązkowych, cyklicznych i wnikliwych badań zdrowotnych i psychologicznych dla WSZYSTKICH kierowców, a nie tylko dla tych, którzy pobierają wynagrodzenie za pracę za kółkiem.
Brak umiejętności przewidywania skutków swoich działań, skłonność do ryzyka i łamania przepisów, błędna ocena odległości i prędkości, wreszcie brak instynktu samozachowawczego - powinny wykluczać z grona kierowców w ogóle, a nie tylko nie dopuszczać do wykonywania zawodu kierowcy (tak samo zresztą, jak wady słuchu, zła koordynacja wzrokowo-ruchowa, słuchowo-ruchowa, brak widzenia przestrzennego, słabe widzenie zmierzchowe i wszelkie inne cechy, które obecnie są badane tylko u kierowców zawodowych).
(źródło - https://www.youtube.com/watch?v=7MDgf4xK9iE)
38 tysięcy razy mówiłem, że doszukiwanie się współwiny w pani kierującej Skodą jest moim zdaniem jakiś kompletnym nieporozumieniem i jeśli uważasz że kierowca BMW nie powinien być skierowany na badania lekarskie czy "ma w ogóle jakiś mózg" to mamy chyba całkowicie inne spojrzenie na świat.
Sam nie jestem święty, lubię czasami depnąć, ale k*** to co odp****lił kierowca BMW to nie "lubię depnąć" tylko "lubię depnąć ale jestem tępy i za wolno mi przeskakują impulsy w prawej półkuli żeby móc przewidzieć co może się wydarzyć". Więc proszę nie mów mi, że pani ze Skody jest współwinna.. Proszę, błagam Cię, zastanów się czy naprawdę tak uważasz.

W ten weekend po raz kolejny wybrałem się 1godz 20 minut z dala od domu (autostradami) żeby połazić po górkach. Wg mediów, ten weekend miał być najgorszy jeśli chodzi o "niedzielnych kierowców" czyli notabene takich kierowców jak pani ze Skody. I wiesz co jest ciekawe? Że mimo że Anglia słynie z tzw. lane hoggerów czyli kierowców którzy uważają, że lewy pas na autostradzie to "pas wolny", środkowy to "pas szybki" a prawy to "pas najszybszy", (więc Ci kierowcy będą uważać, że jeśli jadą równo 65 mph na ograniczeniu na 70 mph to znaczy że jadą tylko i wyłącznie środkowym pasem) i jest to niestety zmora angielskich dróg, to mimo że miałem kumulacją takich kierowców na drodze, to włączam tempomat i od czasu do czasu (bo nie mam jeszcze adaptacyjnego) palcem naciskam że chcę zwolnić albo delikatnie przyśpieszyć.
I na tempomacie mając zakres od 65 mph do 75 mph spokojnie robię 1,5 godziny czy też i więcej za kółkiem, prawie nie dotykając hamulca i nie "siedząc" za kimś bo nie mogę wyprzedzić.

Mam tak płynną jazdę, że na upartego gdyby to nie byłoby niebezpieczne, to jak dojdzie jeszcze asystent utrzymywania na pasie ruchu, można sobie walnąć film na przedniej szybie i też do celu się spokojnie dojedzie.

A w Polsce?

Nie daj boże ja bym na "lewy pas" wjechał mając 142 km/h i wyprzedał kolumnę tirów.
Oj panie..
Gdyby między tirami była jakakolwiek "szpara" żeby się tam auto wcisnęło,
to przecież jestem zrugany długimi i klaksonem i zajeżdżaniem że "nie spier****m między te tiry"
bo przecież jest na styk miejsce żeby ustąpić.
Walić że musiałbym sam hamować, wciskać się między tiry lub samochody w ich "bezpieczną przestrzeń przed maską" bo za mną są "młodzi wściekli" którzy jak jest ograniczenie do 140km/h to znaczy że "trzeba lecieć" 170km/h albo i więcej.

Ostatnio edytowane przez edmun ; 03-04-2018 o 10:35
edmun jest offline   Odpowiedź z Cytatem