[kosteg]

Raz jeszcze Ci napiszę: wiem co napisałeś i do czego się odniosłeś i nie mylę tych pojęć. Mylisz ignorowanie tego (bo nie ma totalnie związku z tematem) od nierozpoznawania.

Tej informacji mi brakowało i wystarczyło się na tym skupić w temacie - zdaje się, że nawet to już podkreślałem wcześniej.

To jest tylko kwestia uporządkowania dokumentacji. Cały wątek dotyczył hipotetycznej sytuacji (jak się okazało hipotetycznej bo sprzedawca oferuje przyczepkę z właściwą tabliczką) kiedy to dostajesz przyczepkę z innym (wyższym) dmc na tabliczce niż w papierach.

I tu temat jest do ogarnięcia - diagnosta, papier, wniosek o tabliczkę, diagnosta, tabliczka i tyle... (zakładając, że wszystko pójdzie gładko i nieczego nie pominąłem).

I na tym winniśmybyli się skupić a nie tyradzie o semantyce, przepychankach na akty prawne i innych podobnych mających tu zupełnei niepotrzebnie miejsce.

Pozdrawiam