Witam,
od kilku dni w samochodzie dzieje się rzecz, która spędza mi sen z powiek.
Dotyka drogiego tematu jakim jest sprzęgło...
Postaram się jak najdokładniej opisać co się dzieje.
- Ruszam samochodem i przy puszczaniu sprzęgła, praktycznie już na końcu czuję uślizg sprzęgła ze szarpnięciem
- z pierwszego biegu daję drugi i sytuacja się powtarza ale dużo słabiej
- wrzucam kolejne wyższe biegi - nic się nie dzieje
- redukuję - nic się nie dzieje, wszystko chodzi płynnie
- toczę się samochodem na minimalnej prędkości, wrzucam dwójkę żeby np przejechać przez garb na drodze i znów praktycznie na końcówce puszczenia sprzęgła taka sytuacja.
- po puszczeniu z każdego biegu mogę przyspieszać do oporu i nie ma uślizgów
- hamulec + 3ci bieg - zgaśnie
- asfalt zerwie
- dwumasy nie słychać, nic nie drży, nie hałasuje
- są takie ruszenia, że nie dzieje się nic niepokojącego
Komplet sprzęgła LUKa był wymieniany ok 80 tys km temu.
Wyamiana z powodu pęknięcia elementu docisku. Pozostałe części nie wymagały wymiany ale poszedł komplet.
Ktoś ma jakiś pomysł?
Codziennie analizuję sytuację i nie mogę nic złożyć w całość.
Jak by tarcza była trafiona to brałby od góry sprzęgła (bierze nisko, jak po wymianie), ślizgała by się tarcza. Dwumasę było by słychać, przy gaszeniu, na postoju itd (tylko jaki ona ma wpływ na ruszanie?).
Co jest nie tak, że szarpinie tylko z 0-1 oraz z 1-2 na dwa a na pozostałych biegach działa płynnie.
Będę wdzięczny za pomoc
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.