[latar]

Po wykupie miałbym samochód z silnikiem 2.0 o mocy 350KM, który 120kkm przejechał ze średnią prędkością powyżej 100km/h. Nie chciałbym go. A po 4 latach to już na pewno go nie będę chciał. Z resztą już go nie chcę ale to nie o tym temat.


W jednej Berlińskiej firmie, dla której robiłem długi kontrakt poznałem gościa. Miał on dwuletniego Golfa MK7 1.4TSI kombi. Pewnego dnia babka wymusiła pierwszeństwo i przywaliła mu w prawe tylne koło. Solidnie. Powierzchownie nasi by wyklepali za max 2k ale samochód miał przestawioną geometrię i dostał szkodę całkowitą. Płacił on raty za tego Golfa miesięcznie 300EUR, do tego ubezpieczenie, paliwo, serwis i miejsce w garażu podziemnym za 130EUR/miesiąc. Łącznie zliczył 750EUR miesięcznie. Do pracy i tak nim nie dojeżdżał bo raz, że nie było gdzie zaparkować a dwa koszt parkingu w okolicy 5-10' od biura to było chyba 22EUR/dzień. Już zabierał się za zamawianie następnego. Przedstawiłem mu sytuację z posiadaniem samochodu w świetnie skomunikowanej metropolii w inny sposób.
Wypunktowując:
- transport publiczny działa w Berlinie bardzo dobrze, do tego zazwyczaj jest minimalnie wolniejszy drzwi-drzwi od samochodu
- jest tańszy
- w Berlinie są dwa systemy samochodów osobowych na minuty a ich samochody stoją dosłownie wszędzie, jest też jeden system małych dostawczaków
- wypożyczalnia jest co dwie przecznice a wypożyczenie Focusa na łikend (pt-pon) na jakiś wyjazd to 330zł a Mondeo 400 (za całość + paliwo).
No i nie kupił. Akcja miała miejsce jakieś 2-3 lata temu. Byłem tam w lipcu i dalej nie miał samochodu.