[langolier]

Zakładając, że masz rację: trochę nie rozumiem dwóch spraw:
1) najpierw uruchamia się mały obieg, z ograniczoną ilością płynu chłodzącego i chyba bez udziału chłodnicy. Po osiągnięciu pewnej temperatury (zwykle ~90st.C) otwiera się termostat i wchodzi do gry duży obieg, czyli całkowita ilość płynu chłodzącego wraz z chłodnicą.
Czy ilość ciepła dostarczanego do układu chłodzenia w obu przypadkach nie jest taka sama ?
Co powoduje, że
a) przy stopniowym (najpierw mały a potem duży obieg) włączaniu chłodzenia płyn chłodzący nagrzewa się tak, że wskazówka stoi na ~90st.C nawet po włączeniu ogrzewania kabiny na maksa i jeździe w mroźny dzień (jak ostatnio)
b) przy jednorazowym włączeniu pełnego układu układ, jak napisałeś, NIGDY nie osiągnę takiej temperatury, nawet przy długotrwałej jeździe ?
2) u mnie wskazówka temp. płynu chłodzącego przy rozgrzewaniu silnika porusza się skokowo - 90st.C osiąga w 3-4 "skokach". Potem stoi na ~90st.C - w ogóle nie widzę efektu "włączania dużego obiegu" - czy wówczas wskazywana temperatura nie powinna trochę opaść ?