Pewnie w cywilizowanym kraju warsztat wziąłby na siebie odpowiedzialność, pokrył koszty naprawy uszkodzonego auta oraz przeprosił za taką sytuację. Znając życie będą się wypierać i wymyślać dziwne historie. Dla mnie jest to niedorzeczne jak można tak nieodpowiedzialnie obchodzić się z cudzą własnością.