Odp: Nie działająca klima przyczyny natury elektrycznej.
Kolejna wizyta w warsztacie.
Tym razem mały warsztat, młody facet, miło i konkretnie. Miał być elektryk a okazuje się że robi wszystko, ma również sprzęt do napełniania klimy.
Ponieważ umawialiśmy się tylko na przewód (sobota) na resztę ma tylko zerknąć.
Zerwany przewód naprawiony, zrobione naprawdę porządnie.
Sytuacja:
- nie widać śladów wycieku
- wiatrak kręci po włączeniu klimatyzacji
- sprężarka się nie włącza
- elektryk sprawdza połączenia elektryczne, kable sprawne, prąd dochodzi do sprężarki;
- uzupełnia czynnik - okazuje się że jest go mniej niż połowa (co chyba nie jest dziwne w świetle poprzednich wpisów)
- klima nadal nie działa
- po zwarciu na krótko przekaźnika sprężarka się załącza, klima chłodzi.
Niestety po włożeniu z powrotem przekaźnika, klima nie startuje. Błędy wykasowane - a raczej ich nie widać.
Okazuje się że podłączona maszyna klimy wskazuje bardzo duży wzrost ciśnienia w instalacji, nawet powyżej 35 bar(?).
Niestety brakuje czasu aby dalej sprawdzać (miało być dwadzieścia minut).
Klima nie działa, ale:
- wiem że wiatrak jest ok.
- moduł wiatraka jest ok. (bo wiatrak startuje jak się włącza klimę), pewnie też działa zwykłe chłodzenie silnika bo wskazówka jest w normie.
- przewody ok.
- sprężarka daje radę, klima chłodzi spięta na krótko.
Co jest przyczyną problemu?
Biorąc pod uwagę listę sześciu punktów przygotowaną przez jednego z kolegów, wydaje się że pozostaje czujnik ciśnienia na przewodzie przy grodzi. Czy to on jest odpowiedzialny za wyłączanie okresowe sprężarki jak osiąga wartość roboczą ok. 15 bar? I tak w kółko?
Za napełnienie klimy, kasowanie błędów (sprawdzenie) , naprawę kabla i ozonowanie (w trakcie napełniania klimy sobie pochodził agregat) zapłaciłem całkiem akceptowalną cenę.
|