[ThyLight]

Witam.

Jakiś czas temu podjechałem na parking, robiąc przedtem ok 60km, zgasiłem auto. Po 10 minutach chciałem jechać do garażu, odpalam i złapał na 3 cylindry, zawsze pomagało dociśnięcie fajki na świecy i po odpaleniu zawsze grał. No nic odpalam ponownie, znow 3 gary i straszne tłuczenie się czegoś w silniku. Zgasiłem auto, po paru minutach chciałem odpalić ale zero reakcji prócz tykania jak na rozładowanym aku. Okazało się, że rozrusznik się zblokował, Kręcę i puch, puch, puch powolutku kręci, odpalił ma strasznie niskich obrotach i 3 garach, brzmiał jakby nie miał siły, głośne bicie dalej słyszalne. Laweta pod garaż, naładowałem aku ale nie kręci, opukanie rozrusznika go ożywiło. Sprawdziłem świece, 3 miesieczne platynowe Beru. Jedna ze świec miała wbitą do środka tą igiełkę ale ta zakrzywiona blaszka była tak, jak być powinna. Wkręciłem stare świece i odpalił ładnie na 4 gary jednak coś strasznie głośno się w nim tłucze i nie mam pojęcia co. Olej ok ale czuć paliwo zapewne po pracy na 3 garach, Spalil w płynie brak, płyn czysty. Co sprawdzić zanim oddam go do fachowca? Silnik 2.0 split port, rok 2001/2002(31.12.2001) Mk1.