Cześć
W czwartek wieczorem po ponad tygodniowych bojach odebrałem auto i dziś mogę powiedzieć, że jest naprawione!!
Mam nadzieję, że to co napiszę niżej przyda się innym.
Odkąd kupiliśmy C-maxa, minęło ponad rok czasu.
Auto jeździło, odpalało zawsze i wszędzie, czyli wydawało się, że OK.
Zawsze mnie zastanawiało dlaczego kręcąc kierownica przygasają mi światła?
Do tego zimą musiałem ładować kilka razy akumulator.
A co ciekawe średnie spalanie na zegarach zawsze pokazywał o ponad 2L większe jak było w rzeczywistości.
Głupia sprawa ale przyczyną tego była ŚWIECA ŻAROWA !!!!!
Świeca od nie wiem jak dawna pracował na zwarciu!
Powodowało to zakłamanie z odczytem rzeczywistym poziomy potrzebnego prądu na przekaźniku. Efektem tego było stopienie się izolacji na przewodzie, a w dalszej kolejności uszkodzenie przekaźnika i spalenie płytki pod zegarami oraz uszkodzenie sterownika CPU !!!
To wszystko brzmi przerażająco!
Jak się dowiedziałem co musiał zrobić mechanik by odpalić auto byłem przerażony kosztami. Na moje szczęście było drogo ale nie aż tak bym nie podołał - 1000zł.
Musiał wymienić wszystkie świece żarowe, przewód zasilający, naprawić płytkę pod zegarami (w czasie jazdy zegary opadały na ułamek sekundy i się podnosiły do tego silnik wpadał w klekot), wymienić uszkodzony przekaźnik i naprawić (zaprogramować) moduł CPU.
Auto na ten moment pracuję CISZEJ, równo wkręca się na obroty i nie szarpie pomiędzy 1800-2000 obr/min.
Mam tylko zdjęcie nadpalonego przewodu:
https://scontent-a-mad.xx.fbcdn.net/...32767373_n.jpg
Z tego co mi powiedział mechanik, to dalsze jeżdżenie w tym stanie mogło spowodować zapalenie auta! Mało optymistyczna perspektywa.
Pozdrawiam