nosek1, jako, że przy ostatnim przeglądzie dostałem info od serwisanta, że moje tuleje zaczynają się "kończyć" (choć podobno spokojnie wytrzymają jeszcze kilka kkm, gdyż nie są w bardzo złym stanie, poza tym absolutnie nic nie puka i nie stuka) poszedłem za Twoją radą i postanowiłem obdzwonić lokalne ASO Volvo. Po kilku telefonach okazuje się, że w ostatnim z serwisów w Warszawie (Dom Volvo) mają taką praskę, którą prezentowałeś na fotkach.
Pan serwisant stwierdził, że "geometrię i tak trzeba zrobić"
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum. Ja mu na to "mój kolega z serwisu Volvo w Norwegii twierdzi inaczej więc mają Panowie jakieś dziwne praktyki".
Pan od razu zmienił ton na "nie no, wie pan, klient decyduje, ale my zawsze zalecamy
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum."
Podsumowując, powaliła mnie na glebę i wbiła 5 metrów pod ziemię cena samej robocizny bez geometrii, tj. jedynie "wymiany obu tulejek wahaczy tylnych wzdłużnych" (nawet nie zdążyłem wspomnieć, że chodzi o s-maxa a nie o volvo). Zgadniecie?
1000pln netto... Pożegnałem Pana chłodno i czym prędzej się rozłączyłem - rozumiem, że można żądać 200-300pln za roboczogodzinę, ale 1000pln za taką usługę przechodzi ludzkie pojęcie.
A co do tej geometri to jest tylko naciegnieci klienta na kase bo przeciez przy wymianie gum na aucie nnnniiieeeeee ruszamy srub od wahacza poprzecznego.
Pozostaje więc zaufany serwis, prasa stacjonarna i zrobienie geometrii...