Jeździłem na obozy harcerskie do Koronowa. Ok 3 tygodni. Mycie w zimnej wodzie w jeziorze, pranie w jeziorze, spanie w dziurawych namiotach wojskowych, jedzenie w menażkach mytych piaskiem z jeziora, do picia dżem rozpuszczony w wodzie to wersja obiadowa inaczej kranówa.Gdy padało cały czas w mokrych ciuchach, na stopy zakładało się reklamówki, żeby skarpetki nie przemokły.Osy żądliły prawie codziennie, jakieś musztry, podchody, nocne warty, apele, kary. Teraz to zaraz prokurator, sanepid pewnie działał na telefon.Toaleta dół w lesie, zwana latryną...Wszystko to coś pięknego. Rodzice jak mnie odbierali to wyglądałem jak partyzant, który nie wiedział, że wojna się skończyła
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.)