Też mam podobny problem, pisałem już o tym parę stron do tyłu. Odkąd Stefano zrobilł mi porządek z piecem i kabloteką wszystko działa jak trzeba. No może z wyjątkiem tego wyłączania się piecyka. Sytuacja: -3 st.C, odpalam auto, grzeję/skrobię szybki, wsiadam, ruszam, zwiększam obroty i piec sie wyłącza.
Potrafi się wyłaczyć też kiedy odpalę silnik, czekam tylko aż piec odpali, ruszam, a piec IIIiiiuuuu (zdycha). Nawet "przygazówka" potrafi go wyłączyć
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.
Próbowałem odpalać z palca (też mam przeróbkę na postojowe) i ostatnio mi popracował na tyle, że załapał spalanie, a po ok. minucie się wyłączył.
Dokąd nie dam obrotów to piecyk sobie świszczy, ruszam, gaśnie.
Dodam, że jeżdżę zazwyczaj tylną dmuchawą na zero, a temperatura na obu na HI (potem zmniejszam).
Wariuje czujnik na podszybiu? Ale komora silnika nie nagrzewa się tak szybko, żeby czujnik od razu obcinał piec.
Nie mam pomysłu...