Re: 2.0 TDCI - temperatura silnika podczas mrozów
Panowie
Pozwólcie, że się podłączę pod wątek i zadam parę pytań częściowo powiązanych z tematem. Mam S-max’a 2006 2.0 TDCi i ostatnio w te mrozy zacząłem mieć problemy z odpalaniem go o poranku. Już trzeci raz musiałem korzystać z kabli i samochodu sąsiada.
Akumulator doładowałem i pomogło na dwa dni, dzisiaj znowu rano była pożyczka prądu. W środku siedzi oryginalny fordoski silver calcium 80Ah, 700A i ma dokładnie rok czasu (trochę za wcześnie, aby padł).
Moje wątpliwości to:
1) Czy świece grzejecie tyle co kontrolka ze sprężynką się świeci czyli jakieś 2-3 sek. lub trochę dłużej jak jest bardzo zimno czy czekacie jeszcze po zgaśnięciu parę sekund? Zdania użytkowników diesel’a są podzielone. Jedni czekają na jakieś pstryki z pod maski, a drudzy nawet nie wiedzą, że mają lampkę pokazującą grzanie świec, bo prawie od razu kręcą.
2) Czy grzejecie świece 2-3 krotnie jak niektórzy zalecają czy tylko raz?
3) Przed tą drastyczną temperaturą miałem dziwne objawy, że nie mogłem go uruchomić po pokonaniu, krótkich odcinków. Jeżeli go wyłączyłem po 5 minutowej jeździe i próbowałem np. po minucie odpalić to mogłem sobie kręcić i kręcić, ale i tak nie zaskoczył. Musiałem, więc odczekać 10-15 minut (diabli wiedzą czemu) i dopiero ładnie zapalał z pierwszej próby.
|