Kompletnie rozładowany akumulator - co może być przyczyną?
Tydzień temu miałem taką przygodę: samochód stał w garażu nieużywany przez jakieś 2 doby. Otworzyłem go, przekręcam kluczyk - wszystko zgasło, nie ma reakcji. Zawołałem Ford Pomoc, przyjechali, sprawdzili akumulator - rozładowany. Podładowali, uruchomiłem i pojechałem. Uznałem, że to jakiś jednorazowy wyskok, bo wcześniej zdarzało się, że samochód stał dwa, trzy dni i takich przygód nie było. W weekend przejechałem paręset kilometrów. W poniedziałek postawiłem do garażu, wyjechałem służbowo, wróciłem, teraz schodzę do garażu - samochód nie reaguje nawet na kluczyk! Ani na pilota, ani na fizyczne przekręcenie w zamku. Znów zawołałem Ford Pomoc, ale czy oni mi go w ogóle otworzą???
W każdym razie - macie jakieś pomysły, co może mi żreć akumulator na postoju? Teraz na 100% pewien jestem, że niczego zapalonego czy włączonego w środku nie zostawiłem. Co za czort? Alarm tak żre? Czy to może mieć związek z niską temperaturą? Macie jakieś pomysły? Na pewno pojadę z nim do serwisu, ale jeśli teraz go uruchomią/otworzą, to muszę jechać do rodziny, więc do serwisu dopiero po weekendzie.
Co za amba, nowy eSiek...
|