Mouzi... coś Ci samochód zmalał
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.
Ale żeby było coś na temat.
Wszystko co do v-max, zależy od aut, jakimi jeździmy.
Autami służbowymi latałem w okolicach końca budzika (no bo wiecie, 1000km niemiecką autostradą do zrobienia, a człowiek chciałby dotrzeć o jakiejś ludzkiej porze). STkiem latałem jeszcze szybciej. Cały czas mając na uwadze, że pęka opona i mnie nie ma. I nie będę nawet wiedział co mnie zabiło. Ale każda przyjemność w życiu jest niezdrowa, więc człowiek akceptuje takie ryzyko. Podobnie jak lot samolotem - statystycznie najbezpieczniejszy środek transportu. Ale jak coś ...., to grubo. W CNN pokazują.
Ale ludzie i tak latają, bo jest wygodniej i szybciej.
Ja sam podróżuję samolotami sporo i za każdym razem mam świadomość, że mogę nie przeżyć. Ale jak pisałem... to co... mam z domu nie wychodzić? To umrę na raka, albo dostanę wylewu.
Ale, ale - wyobraźcie sobie, kupiłem jeepa. 4 litry, 290 Nm, 195 koni chyba (kurna, przestałem zwracać uwagę na cyfry mojego silnika). No i nie przekraczam na autostradzie 140km/h. Zaledwie kilka razy bujnąłem go do 160km/h. Do pracy jadę na tempomacie 100km/h obwodnicą KRK.
I to nie dlatego, że pali 22l LPG na setkę (bo to jak 9 litrów benzyny), nie dlatego, że ma opony 265 terenowe, nie dlatego, że nie ma stabilizatorów, bo zmniejszają wykrzyż i przez to buja, że się można pożygać na zakrętach.
Po prostu... wsiadam i nie mam ciśnienia, żeby jechać szybko. To auto do czego innego służy. Daje mi frajdę w czym innym. Daje mi wolność.
Ale służbowymi dalej
.......... Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.