[TomCat]

Witam.
Od pewnego czasu mam pewien problem - po odpaleniu samochodu, bez różnicy czy zimny czy ciepły, w momencie dojeżdżania do skrzyżowania ( luz lub sprzęgło) auto się zadławi. Obroty spadną prawie do zera, czasem zgaśnie czasem nie. Czasem stanie się to raz, czasem kilka razy po czym już można jechać i problem znika aż do następnego odpalenia.
Dzieje się tak zarówno na benzynie i na gazie.
Komp wywalił mi błąd 171 - zbyt uboga mieszanka ( lub też brak adaptacji lambdy).

Zaczęło się od tego że zacinała mi się przepustnica bo była zasyfiona. Wyczyściłem ją, a wtedy motor zaczął trzymać obroty na 1200, wieszał się na 2000 podczas jazdy. Postanowiłem ją minimalnie przymknąć, bo po czyszczeniu był widoczny spory prześwit pomiędzy ściankami przepustnicy i motylkiem. Przymknąłem ją trochę, prześwit jest minimalny, ale jest, sytuacja z obrotami się ustabilizowała ( trzyma równiutko obroty, spada idealnie) ale złapał tą akcję z jednorazowym dławieniem po odpaleniu.

Ktoś ma jakiś pomysł jak to ugryźć ?
Lewe powietrze chyba wykluczam bo wtedy działoby się to cały czas, a nie tylko ten raz czy tam dwa po odpaleniu.
Czy myślicie że sonda padła ?