Diesel to - mówiąc po polsku - silnik z zapłonem SAMOCZYNNYM. A tu już blisko do samozapłonu...
W tym przypadku byłbym skłonny powiedzieć, że jednak był samozapłon, bo czynnik spalany (olej z turbiny) był zasysany przez silnik, a nie wtryskiwany przez pompę wtryskową jak Bóg przykazał.
Cytat:
lecz udział w tym zapłonie musi brać drugie ciało palące się, które nagrzeje olej do tej temperatury
|
No... chyba nie.... Diesel ma takie ciśnienie sprężania, że powietrze sprężone do ponad 30 barów osiąga temperaturę ponad 500 - 800 stopni. W takiej temperaturze i ON i olej silnikowy zapalają się. Nie musi być "drugie ciało palące się"...
Powracając do meritum, czyli co robić w takiej sytuacji - jedyna rozsądna rada to włączyć najwyższy bieg i spróbować zadławić silnik. Można jeszcze próbować przytkać czymś wlot powietrza do filtra, ale mój stary Osiołek Transit 2,5D z zatkanym wlotem spokojnie pracował nawet na wolnych obrotach - naprawdę nie kumam jak to robił... I pytanie czy byłby czas na to...