Temat: [S-MAX 2006-2015] Awaria komputera - co z tego?
View Single Post
Stary 12-12-2010, 13:01   #1
Kuma39
ford::amateur
 
Zarejestrowany: 12-12-2010
Skąd: Tychy
Model: S-max
Silnik: 2 litry diesel
Rocznik: 2010
Postów: 4
Domyślnie Awaria komputera - co z tego?

Witam

Co prawda zazwyczaj sam staram się rozwiązywać swoje problemy, ale ten przekracza moje pojęcie, oraz stres z tym związany każe szukać pomocy wśród mądrzejszych.

otóż...
miesiąc temu kupiłem nowego s-maxa 2 litry diesel, wersja GOLD z salonu xxx (duzy salon) po tygodniu jazdy zaświeciła się kontrolka awarii silnika - oczywiscie zadzwonilem do salonu i zapytałem czy mam wzywac assistance, czy moge przyjechać. Kazano mi przyjechać - niby naprawili niby nic się nie stalo.
po następnym tygodniu padł ZENEC - niby grał, a wyswietlacz nie działał.
pojechałem wymienili na model zastępczy- ten oddali do serwisu. W mojej głowie zapaliła sie pomarańczowa kontrolka - ze chyba nie wszystko jest OK. Ale serwis przejrzał jeszcze raz auto i powiedzieli ze działa.
Hurra! - mogę jechać w trasę.

I wczoraj pojechałem - z Tychów do Konina.

9 km przed Ostrowem Wielkopolskim na prostej drodze (CAŁE SZCZĘŚCIE!!!!) przy prędkości ok 70km/h - auto zawyło, zgasło na wyswietlaczu pojawił się wielki napis AWARIA SILNIKA. Niby nic - ale całe to zdarzenie zablokowało wszystkie układy - nie umiałem skręcić na pobocze zeby uciec przed nadjeżdzającym tirem. Zablokowane hamulce!!! Całe szczęscie ze zachowałem przytomność i zaciągnąłem ręczny. Ledwie się udało uciec. Nie dało się nawet załączyć awaryjnych świateł.

Przyjechał mechanik z assistance i pooglądał i nic nie stwierdził - odesłał mnie do najblizszego serwisu. Pojechałem - podpieli pod komputer i wyświetlił się milion błedów. A to procesor a to coś tam. Najprawdopodobniej szlaq trafił komputer. I chyba najprawdopodobniej dzięki chyba źle zrobionej instalacji alarmowej (to są tylko gdybania).

Mój problem polega na tym, ze ja chcę oddać to auto - ale nie do naprawy!!!
To auto stwarza zagrożenie dla życia. Co by było gdybym zasuwał ze 120-140 po dwupasmówce na łuku i z przeciwka jechałby TIR? Poleciałbym jak szmata na wietrze. Oczywiście wina byłaby moja - bo pewnie nikt nie sprawdziłby komputera ze to zawiódł samochód. Poza tym przy takiej prędkości z komputera pewnie byłby naleśnik. Poza tym ja jeżdze z dzieckiem. Po takiej sytuacji nie jestem w stanie zaufać ani serwisowi, ani temu autu.

czy ktoś spotkał się z podobnym przypadkiem? Jakie przysługują mi prawa? co mogę zrobić?

Pozdrawiam
Darek

Ostatnio edytowane przez Kuma39 ; 12-12-2010 o 13:15
Kuma39 jest offline   Odpowiedź z Cytatem