Wiem jak temat brzmi ale mam pewien problem, dzisiaj zadowolony przeczyściłem styki prądowe, zregenerowałem sam rozrusznik który kręci teraz dobrze oraz napiąłem pasek klinowy i wymieniłem płyn chłodnuczy, po czym zadowolony umyłem Escorta i ruszyłem w trasę, po kilku km wpadłem przy 90km'h w rozpadlisko asfaltu z dużymi grudami, coś mocno je***ło aż zatrząsło i samochod się przydusił lekko jakby nie miał paliwa....
Nic nie kapie nic nie cieknie, coś tam jakby wyje ale da się jechać, myślałem ze te przerywanie to tak ooo, że może od tego ze układ chłodzenia się odpowietrza czy coś ale poźniej też to było, głownie przy 2-3 przy przyśpieszaniu powyżej 2,5 tys obrotów, dusi się na sekundę i dalej jedzie przy stałej prędkości 90km/h spokój ale raz też się zdusił przy tym.
Jutro niedziela więc zajrzę, co to może być?
Czy któraś z czynności:
-reg. rozrusznika
-napięcie paska (dosyć mocne..)
-zmiana płynu chlodniczego-odpowietrzanie
-uderzenie gruzem
może spowodować takie objawy?
Panowie, dajcie jakiś pomysł gdzie szukać, za 3 tyg, sprzedaję dziada i chcę dojeździć jak człowiek
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.
Ogólnie wygląda na paliwo ale nie ruszałem nic z paliwowego układu więc to byłby duży przypadek, fakt ,że przed uderzeniem dawałem mu do 3 tys i nic a po uderzeniu od razu zdusił raz drugi trzeci
Na wolnych obrotach idealnie, nie szarpie.
Filtr paliwa wymieniany przed zimą, z uszczelkami itd. oraz membranką i przewodami paliwowymi,aczkolwiek zapowietrzanie raczej było by widoczne na luzie też jako przynajmniej lekkie falowanie obrotow...
Escort 1.8D Mk VI