View Single Post
Stary 06-04-2010, 20:23   #84
TiM
ford::professional
 
Avatar TiM
 
Zarejestrowany: 03-12-2007
Model: Mondeo
Silnik: 1.8 TDCi 125/144KM 340/403Nm :) chip by heko
Rocznik: 12.2007
Postów: 1,278
Domyślnie Odp: III coroczny spot kwietniowy w Krakowie <<< LISTA >>> (i tylko lista chętnych)

W Sobotę 03.04.2010r. zostałem na tym forum, którego jestem stałym użytkownikiem od ponad dwóch lat, na które płaciłem przez dwa lata składki, dzięki któremu poznałem wielu świetnych ludzi, zbanowany w wyniku publicznego przedstawiania własnej opinii i podejmowania prób dyskusji z Administracją.
W dniu tym, moja aktywność na forum ograniczyła się do jednego wpisu w temacie „postulat dotyczący zmiany sposobu klasyfikacji wątków”.
NAPISAŁEM DOKŁADNIE:
„Ravic, sorry ale czy naprawdę trzeba Ci tłumaczyć oddzielnie? To wszystko jest tu już napisane” Była to odpowiedź na zadane przez Ravica pytanie dotyczące różnicy pomiędzy odnośnikami a wątkami macierzystymi. Jeśli ta wypowiedź była podstawą bana, to oczekuję, że teraz każdy, kto zwróci komuś uwagę, aby użył szukajki, również banem potraktowany zostanie. Mało tego; po około 40 minutach, edytowałem ten tekst i w jego miejsce wkleiłem dokładny cytat (uzywając funkcji skryptu) mojego posta o numerze #20, z tego samego wątku.
Edytowałem tamtego dnia również post z dnia poprzedniego, na prośbę keisima, który słusznie zauważył że był to OT. Po edycji post pozostał pusty. Wysłałem również jedną Prywatną Wiadomość.
Późnym wieczorem, przy próbie zalogowania, okazało się, że otrzymałem prezent świąteczny w postaci czasowego bana. Do dzisiaj.

Jeden z moderatorów tego forum (nie będę pisał który), użył swoich uprawnień w celach osobistych. Kilka dni wcześniej doszło między nami do starcia (wtedy nie otrzymałem nawet ostrzeżenia). Najwyraźniej pamięć o tym zdarzeniu nie dawała spokoju temu człowiekowi i postanowił zareagować ze znacznym opóźnieniem. Tylko w ten sposób można wytłumaczyć zaistniałą sytuację.
Gdybym dostał bana cztery dni wcześniej, nie miałbym nawet pretensji. Złamałem wówczas punkt 10 regulaminu; podjąłem się bezpośredniej polemiki z jednym z „zielonych”.
Od trzech tygodni zresztą to robię, gdyż rozważania na temat zasad, są same w sobie, z założenia, złamaniem tego punktu regulaminu. Jaki by ten punkt nie był, jest on częścią regulaminu który akceptowałem i na podstawie jego złamania, administracja miała prawo ukarać mnie ostrzeżeniem lub banem. Nie skorzystała z tego prawa. Po wpisie, w którym nieopatrznie użyłem lekkiego gatunkowo wulgaryzmu, ostrzeżono mnie tylko, że zostanę zbanowany jeśli się to powtórzy. Nie powtórzyło się, a wątek w którym ostatnio atmosfera była tak gorąca, raportowałem do zamknięcia.
W następnych dniach trzymałem się od tematu możliwie daleko. Nie zamieszczałem, żadnych postów, które mogłyby zostać uznane za łamiące obowiązujące zasady (nawet punkt 10 regulaminu). Jednym słowem, nie zrobiłem nic, co mogłoby prowokować do podjęcia takich kroków.
Powierzona funkcja moderatora, jest nie tylko przywilejem ale i zobowiązaniem. Nadużywanie jej w celach osobistych jest niedopuszczalne. Małostkowość, zawiść i mściwość powinny być dalekie osobie na tym stanowisku, przynajmniej w kontekście powierzonych jej obowiązków.

W związku z powyższym, nie pozostaje mi nic innego jak pożegnać się. Nie jestem człowiekiem, który potrafi milczeć gdy coś mu się nie podoba. Zawsze staram się wyrażać własną opinię, nawet gdy może się ona okazać mało popularna. Na tą chwilę, nie ma tu odpowiedniego klimatu dla takiej osoby. Zapewne chwilami również dawałem się ponieść emocjom, dawałem się prowokować – po drugiej stronie kabla jestem człowiekiem. Sądzę jednak, że większość moich wpisów dotyczących poruszanego ostatnio problemu, była merytoryczna i odnosiła się bezpośrednio do poruszanego problemu, lub miała na celu dotarcie do miejsca, od którego można będzie ten problem przedyskutować. Po części się to udało. Kilkakrotnie miałem ochotę odpuścić, jednak uważam, że jak się coś zacznie to należy doprowadzić sprawę do końca. Z własnej woli podjąłem się dyskusji, więc naturalnym wydawało mi się, że należy doprowadzić ją do momentu, w którym wyciągnięte zostaną jakieś wnioski. Zgodne z moimi oczekiwaniami, bądź nie – to już inna sprawa. Doszliśmy z dyskusją do momentu, w którym oczekiwaliśmy już właściwie tylko na reakcję Administratora, tak więc z naszej strony dyskusja została dokończona.
Przez ponad dwa lata, forum było dla mnie rozrywką i źródłem informacji. Od niedawna zaczęło dostarczać mi jeszcze odczucia lekceważenia i pogardy.

Jako że to moja ostatnia wypowiedź, pozwolę sobie podsumować temat, który od trzech tygodni intensywnie poruszaliśmy w dziale Administracja.
Kilka bardzo aktywnych osób z FCP, zasygnalizowało problem, który chcieliśmy przedyskutować z „władzami”. Nie dlatego, że brakowało nam adrenaliny, ale dlatego, że każdemu z nas zależało na poprawie funkcjonalności i intuicyjności narzędzia, jakim jest forum FCP, a która na skutek bezmyślnego i automatycznego czasem, przenoszenia wątków, naszym zdaniem, została zachwiana. Mieliśmy jak najlepsze intencje. Po ponad tygodniu przepychanek, wreszcie udało nam się zawiązać rzeczową dyskusję.
Na prośbę Administratora, założyliśmy jednak oddzielny watek, w którym skupiliśmy wszystkie merytoryczne kwestie z wątku pierwotnego. Rozmawialiśmy, padły propozycje rozwiązań, każdy post był postem ściśle związanym z tematem. Wzajemnie pilnowaliśmy się, aby nie odbiegać od tematu i unikać wypowiedzi, które mogłyby być dla kogokolwiek irytujące/drażniące. Czekaliśmy tylko na jednego człowieka. Ten człowiek, nie musiał się z nami zgadzać, nie musiał ulegać naszym prośbom i propozycjom. Jedynym jego obowiązkiem było okazanie nam odrobiny szacunku i podjęcie dialogu…
Mijały dni, Administrator bywał obecny na forum kilkakrotnie przez dość długie okresy czasu, jednak nasz wątek konsekwentnie pomijał. Dziś mija jedenasty dzień, w dalszym ciągu brak jakiegokolwiek komentarza ze strony Jacka.
Sądzę, że to bardzo wymowne zachowanie. Sami możecie wyciągnąć wnioski. Widać ile znaczą użytkownicy forum dla jego administracji.
Na moim przykładzie widać również, że podjęcie jakiejkolwiek formy polemiki dotyczącej FCP, jest przedsięwzięciem wysokiego ryzyka.
FCP to ludzie, a nie forum i nazwa. Właśnie jest jednego mniej.

Dopóki tego typu zachowania będą tolerowane przez Administrację tego serwisu, a dialog i polemika będą zakazane (również w regulaminie), nie napiszę już ani jednego posta na tym forum. Nie opłacę składki. Poprosiłem również o skasowanie profilu.
Jest to dla mnie tym trudniejsze, że wiem iż na forum tym codziennie przebywa mnóstwo wspaniałych osób, które również jako społeczność potrafią się doskonale organizować, spędzać razem czas, dobrze bawić i są ZAWSZE życzliwie nastawieni względem siebie. Część z Was poznałem osobiście, część znam tylko z forum ale jedno jest pewne; będzie mi Was brakować.
Pozdrawiam wszystkich Userów, Klubowiczów, Moderatorów (zwłaszcza tych rzetelnych, stanowiących większość).
Serdecznie dziękuję także wszystkim, którzy się za mną wczoraj wstawili. Osobiście uważam, że usunięcie tych wpisów, jest przejawem cenzury. Z tym wątkiem zapewne stanie się to samo.

PS; znając zamiłowanie niektórych zielonych do wolności wypowiedzi, pozwoliłem sobie wkleić ten tekst również tutaj. Podejrzewam, że szybko zostanie on z forum usunięty a pisząc tutaj wysyłam go również na skrzynki e-mail do części subskrybujących ten temat. A nie chcę rezygnować bez wyjaśnienia.
Mam nadzieję, że wybaczycie OT. Obiecuję że to już ostatni Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.
Pozdrawiam!
__________________
G - Car solution
TiM jest offline