[figoor]

Witam Forumowiczów.

Sporo przeczytałem na forum o wilgoci, parowaniu w fokusach, ale to co się dzieje u mnie to przechodzi ludzkie pojęcie.

Zawsze miałem problem z parowaniem szyb - w związku z tym przy wymianie filtra ostatnio na wszelki wypadek wymieniem też podszybie od strony filtra (takie jakieś nie było idealne) oprócz tego uszczelniłem je. Samochód był suchy, ostatnio nawet pod buty wrzucam parę gazet żeby wciągnęły ewentualną wilgoć z zaśnieżonych butów.

Wybrałem się w trasę. W jedną stronę (sobota rano - 200 km) było OK. Wentylator na "1" , klima wyłączona - na zewnątrz temperatura tak - 5 do - 10. Po dojechaniu zaparkowałem samochód i sobie stał. Ociepliło się w ciągu dnia do 0 stopni.

W niedzielę wracam. Na zewnątrz temp. ok -10 stopni. W środku paruje jak diabli, klima włączona, wentylator na "4" para ledwo schodzi z przedniej szyby (nie cała), boczne szyby z przodu zaparowane, a najlepsze się działo na tylnych szybach bocznych - mróz zaczął rysować wzorki na szybie od wewnątrz! I to cały czas - nawet po godzinie, dwóch jazdy!.
W momencie gdy się zatrzymywałem na jakiejś stacji, nie wyłączałem silnika to para schodziła cała z każdej szyby, zmrożone wzorki na tylnych bocznych też znikały. Zaraz po ruszeniu w dalszą drogę wszystko wracało.

O co chodzi? Nigdy w żadnym samochodzie nie miałem takiego problemu.

To już jest niebezpieczne - wjeżdżając z drogi podporządkowanej nic nie widziałem - musiałem opuścić boczne szyby żeby sprawdzić czy się nie nadzieję na nikogo.

Ma ktoś jakąś radę?

Dodam że: Ford focus kombi, '99, klima (sprawna), nowy filtr, podszybie z uszczelniaczem