[Scaglietti]

Witam, na początku piszę od razu że szukałem, przeczytałem kilkanaście podobnych tematów ale nie znalazłem identycznego przypadku jak mój.

Sprawy mają się tak: (od soboty do poniedziałku ładował się akumulator- niecałe 2 doby) w czwartek ok -11 st. auto odpala bez problemu, Zakręcił rozrusznikiem może raz i bez problemu chwycił. Chodzi równo, nic nie szarpie. Przyszedł piątek, mróz podobny, wsiadam do auta i... kicha! Nie odpalił, nawet nie ruszył rozrusznik! Słychać było tylko równomierne cykanie po przekręceniu kluczykiem, zresetował się komputer, pokazał same zera, zrobił się test zegarów( wskazówki przeleciały się na około), zaświeciło się kilka kontrolek- tych co zwykle, jedno co mnie zdziwiło to była migająca od poduszek. Spróbowałem tak ze 2-3 razy i odpuściłem bo nie miało to sensu.
Dolałem wody destylowanej bo trochę ubyło i dalej ładowanie( bo pierwsza myśl- akumulator). niestety-lipa. dalej nic. po odłączeniu ładowania jeszcze gorzej, tylko słychać cykanie, brak już nawet wyświetlenia zer, wyświetliły się tylko 2 kontrolki. następna myśl- jak aku słaby to odpalamy z innego aku- kable i znów nic, na podłączeniu od innego aku znów wyświetliły się kontrolki, zrobił się test liczników, i rozrusznik jakby zrobił pół obrót. i tyle. po odłączeniu znów mało prądu, znów tylko 2 kontrolki. w końcu wyjęliśmy aku i sprawdzanie aeorometrem sprawności aku- 2 cele poszły w las, niesprawne. no i teraz ładuje się inny aku, zobaczymy czy na tym odpali.
Nie mam pojęcia co to- no bo jakby aku był słaby to na kablach powinien odpalić, jak rozrusznik to czemu się komp zresetował.
Paliwo mam zimowe i nie ma z nim problemu bo inne auto pali na nim.
Proszę o dobre i konkretne porady.
Pozdrawiam!