Temat: [Mondeo 2000-2007] Recenzja eksploatacji
View Single Post
Stary 10-08-2009, 23:51   #130
Promyk
ford::beginner
 
Avatar Promyk
 
Zarejestrowany: 21-01-2009
Skąd: Lubań
Model: Mondeo
Silnik: Benzyna 1,8 + LPG
Rocznik: 1997
Postów: 20
Domyślnie Odp: Recenzja eksploatacji mondeo

Ja swojego Mondka kupiłem 1,5 roku temu. Miał: 172.000 "przebiegu", "pierwszy właściciel" - Niemiec, brak książki serwisowej "bo została w Niemczech" tratatata... Widziałem go jak stał u blacharza, ktoś mu wjechał w drzwi pasażera - takie mocniejsze obtarcie, jak mówią sprzedawcy. Kupiłem (doprowadzonego do ładu oczywiście) za 8.500zł i jeżdżę...
Przed pierwszą większą wyprawą wymieniłem pasek rozrządu i rolki, jakieś stabilizatory, i tuleje na wahaczach (czy gdzieś tam). Poza tym standardowo olej + filtry. Niedawno rozmawiałem z kolegą, który pracował na lakierni i stwierdził, że w zasadzie to całe auto było malowane (!!!). Normalnie pewnie bym sie przejął, ale z drugiej strony: jak jeździ i nie daje oznak jakichś wad, to mógł i 1000 razy koziołkować - leję na to!
Pewnie był bity mocniej niż większość Waszych, pewnie z licznika cudem zniknęło jakieś 150.000, pewnie na jego komplet "złożyły" się ze 3 inne rozbite Mondki i pewnie poskładał go do kupy jakiś domorosły mechanik w garażu zrobionym ze stodoły, ale też leję na to, bo zrobił to bardzo dobrze!
Nie mogę narzekać na złe prowadzenie, brak mocy, kłopoty z biegami, wyciekami czy to wszystko co tu czytam. Czyżbym tak dobrze trafił? (tu pewnie zapeszyłem :/). Fakt, że w dwóch miejscach zaczyna mi "rudy" wyłazić. Cieszę się jednak, że dopiero zaczyna, a nie kończy Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum. Zetec "cyka" super-cicho i niektórzy koledzy z pracy (wyznawcy hasła, że Ford "coś-tam" wort) nie wierzyli, że podczas naszej rozmowy silnik ciągle chodził (rozgrzewaliśmy trochę po wymianie oleju) - dopiero przyłożenie ucha do maski ich przekonało. Inny koleś myślał, że to webasto chodzi Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.
Jak poczytałem o tym żyłowaniu obrotów powyżej 4k, to aż sam musiałem sprawdzić jak to jest. Zwykle jeżdżę średnio-spokojnie. 1,5k obrotów i kolejny bieg. Około 60km/h wrzucam już piąteczkę. Jak na jedynce osiągnąłem te 5k, to myślałem, że zaraz odlecę, takie wycie. Co mi da ten chwilowy "moment" i inne bzdury, jak w baku się wir zaczyna robić? Czy naprawdę muszę przyspieszać do "setki" w 8,5 sekundy? Od początku użytkowania nie osiągał on chyba takich obrotów. No pewnie przy wyprzedzaniu się zdarzyło, ale z wiadomych względów nie patrzyłem wtedy na licznik obrotów.
A'propos wyprzedzania - nie muszę wyprzedzać tir'a w 3 sekundy, bo robię to jak jest bezpiecznie na sąsiednim pasie. Opisane zachowania niektórych, że będzie "bezpieczniej" przy wyprzedzaniu (mając nieco więcej mocy), bo zdążę się schować przed autem z naprzeciwka, to jakaś masakra i z "Lordem w Fordzie" nie ma za wiele wspólnego. Owszem, lepiej mieć mod maską więcej, a nie korzystać z tego, jak korzystać niemal na granicy ryzyka. Zdaję sobie sprawę, że większość sytuacji tego nie wymaga i codzienna jazda tak nie wygląda, jednak nie chciałbym być tym kierowcą "z naprzeciwka". Fabrycznie Mondeo (od 1.8, bo 1.6 to jednak za mało) dostało na tyle pod maskę, że bezpieczne wyprzedzanie TIR'a może się odbyć bez chip'owania silnika (pomijam inne pozytywne kwestie wynikające z takiego zabiegu).
Tak, czy siak, ze swojego auta jestem bardzo zadowolony, ale i nie oczekuję od niego cudów, bo jednak 12-latek rządzi się innymi prawami. Co ciekawe... Jak przeczytałem ten tekst o przesiadce z benzyny MK2 na diesla MK3 i odczuciu zawodu, to nie bardzo rozumiem te zachwyty nad mocą ropniaków.
__________________
Album z moim cackiem
Promyk jest offline   Odpowiedź z Cytatem